Ponad 1,4 tys. pracowników śląskiego zakładu Przewozów Regionalnych nie dostało w terminie pensji. Związkowcy żądają od kierownictwa spółki działań i wyjaśnień. Twierdzą, że zarząd wykorzystuje pracowników do rozgrywek z marszałkiem województwa śląskiego.

Spółka argumentuje, że nie wypłaciła pracownikom śląskiego zakładu wynagrodzeń, ponieważ marszałek województwa zaprzestał regulowania należności za wykonywane przewozy i jest jej winny 26 miliony złotych. Urząd Marszałkowski twierdzi tymczasem, że od czerwca nie ma ze spółką umowy, na podstawie której miałby jej płacić. A mimo to, przelał na jej konto pieniądze na pensje. Zasygnowaliśmy zaliczkę w wysokości przekraczającej 10 milionów złotych, co z naszego rozeznania aż nadto wystarczy na pokrycie wypłat - mówi sekretarz województwa Łukasz Czoplik.

Związkowcy rozważają dalsze działania. Poinformowali już o sprawie Państwową Inspekcję Pracy. Sytuacja jest tak napięta, że obawiamy, iż może nawet dojść do spontanicznego strajku i zatrzymania pociągów w regionie - podkreślił szef Solidarności w śląskim zakładzie PR.