Koniec wielogodzinnej udręki polskich podróżnych na moskiewskim lotnisku Szeremietiewo. 28-osobowa grupa wracająca z Hongkongu do Polski jest już na pokładzie samolotu lecącego do Warszawy. W Moskwie podróżni mieli mieć przesiadkę, tyle tylko że na lotnisku od kilku dni panuje chaos: odwoływany jest lot za lotem, bo zabrakło płynu do rozmrażania samolotów.

Polacy nie mieli rosyjskich wiz, więc byli skazani na koczowanie w strefie tranzytowej. Nikt nie był w stanie udzielić im informacji. Pomógł dopiero konsul, który przyjechał na lotnisko.

Turyści nie mogli wyjść z lotniska. Jak się nie ma wizy, nie można przejść odprawy paszportowej. Musieli siedzieć w części tranzytowej - powiedział RMF FM Grzegorz Teleśnicki z polskiej ambasady w Moskwie. Dodał, że jednej z osób została udzielona pomoc medyczna. Okazało się jednak, że po przebadaniu może ona kontynuować lot.

Dodajmy, że od kilku dni są problemy z połączeniami na trasie Warszawa-Moskwa. W niedzielę w Moskwie, z powodu przerwy w dostawach prądu, zamknięto najważniejsze lotnisko międzynarodowe - Domodiedowo. Awarię spowodował marznący deszcz i grad. Dziennie między Warszawą a Moskwą wykonywane są cztery loty.