Milczący protest przeciwko przemocy podczas konfliktów zbrojnych. Kilkadziesiąt ubranych na czarno kobiet i kilku mężczyzn stanęło dziś przed Ratuszem na płycie Rynku Głównego w Krakowie.

Stoimy w ciszy, ponieważ słowa nie mogą wyrazić tragedii i cierpienia, jakie niesie wojna. Stoimy w czerni, która symbolizuje żal za straconym i zniszczonym życiem. Stoimy jako świadkowie cierpienia ofiar przemocy na świecie. Stoimy jednocząc się z tymi, którzy zabiegają o sprawiedliwość i pokój na świecie. Stoimy przekonani, że każdy z nas może coś zmienić - głosiły hasła na rozdawanych przez uczestników akcji ulotkach.

Dzisiejszy protest był jedną z imprez inicjujących działalność „Kobiet w czerni” w Krakowie. Dwa dni wcześniej w jednym z krakowskim klubów odbył się specjalny koncert z tej okazji.

Pomysł „Kobiet w czerni” narodził się w 1988 r. w Izraelu, kiedy kobiety izraelskie i palestyńskie wspólnie sprzeciwiały się okupacji terenów Palestyny. Ta nowa forma politycznej postawy przeniosła się później na cały świat.

Jak wynika z informacji, które można znaleźć w Internecie, „Kobiety w czerni” to międzynarodowy ruch kobiet przeciwko wojnie, zbrojeniom i innym formom przemocy. Nie jest to organizacja, lecz zrzeszenie kobiet, które stojąc w czerni na ulicach wielu miast, chcą przypomnieć wszystkim, że na świecie ciągle toczą się wojny, w których giną niewinni ludzie.