Niezwykle rzadko się zdarza, aby kobieta zasiadała w sejmowej komisji do spraw służb specjalnych. Historia zna tylko jeden taki przypadek. Teraz, kiedy jest wakat po odejściu Pawła Grasia do rządu, Platforma Obywatelska chce umieścić w komisji przedstawicielkę płci pięknej.

Według naszych informacji, wakat ma zostać uzupełniony dopiero w przyszłym tygodniu. To właśnie pomysł żeńskiej reprezentacji opóźnia nieco obsadzenie miejsca w komisji.

Klub PO wybiera pomiędzy trzema kandydatkami. Ich nazwiska są jednak tajemnicą. Jeśli spojrzeć na zawody posłanek PO to wybierać można wśród kilku nauczycielek. Najwięcej jest polonistek. Są też lekarki, ekonomistki, dziennikarki, jedna producentka filmowa i kilka pań inżynier, między innymi od mechaniki, budownictwa i transportu.

To nic, że to zawody nie związane ze specsłużbami. Tak się to układało, że wybierano mężczyzn. Ja nie widzę przeszkód, żeby to była kobieta - mówi Jarosław Zieliński z PiS.

Panowie też nie są zawodowymi Bondami. Szefem komisji jest polonista, a zasiada w niej również etnograf. W komisji – wprawdzie krotko – ale była już jedna kobieta. Znana z tego, że potrafi dobrze pracować – posłanka Elżbieta Kruk. Było to w V kadencji Sejmu. Poza tym jednym przypadkiem komisja był i jest i być może już nie będzie wyłącznie męskim gremium.