Wybuchów już nie będzie, będzie za to wielkie wiercenie. Firma budująca drogę ekspresową S6 w Zachodniopomorskiem znalazła sposób na wybudowanie trasy na wyjątkowo problematycznym gruncie koło Koszalina.

Wybuchów już nie będzie, będzie za to wielkie wiercenie. Firma budująca drogę ekspresową S6 w Zachodniopomorskiem znalazła sposób na wybudowanie trasy na wyjątkowo problematycznym gruncie koło Koszalina.
Pod koniec roku będzie wiadomo, o ile droższa i dłuższa będzie budowa S6 (zdj. ilustracyjne) / Marcin Bielecki /PAP

Choć odcinek jest krótki, może opóźnić oddanie drogi do użytku. Wszystko przez odkryte niedawno podziemne jezioro.

Teraz drogowcy będą utwardzać grunt przez palowanie. Podłoże zostanie nawiercone, a w miejsce ziemi wpuszczony zostanie beton.

Betonowych pali ma być tak dużo, że gdyby je ułożyć jeden za drugim, miałyby długość nawet 300 kilometrów. To jedyne wyjście, by wybudować obwodnicę Koszalina.

Wcześniej budowlańcy próbowali utwardzać grunt poprzez mikrowybuchy, ale od tego trzęsły się okoliczne bloki. Potem pogłębiona analiza geologiczna wykazała, że pod ziemią znajduje się zbiornik wody pod ciśnieniem. Dlatego też odwierty musza być precyzyjne, by nie przebić się do warstwy wodonośnej.

Pod koniec roku będzie wiadomo, o ile droższa i dłuższa będzie budowa S6.

(mpw)