Sytuacja we wrocławskiej klinice hematologii nareszcie się unormowała. Potrzebne dla małych pacjentów leki już tam dotarły.

Część leków dotarła już w czwartek wieczorem, a lada moment powinna tu trafić ostatnia partia cytostatyków, ale nie wiadomo, na ile starczą – mówi Alicja Chybicka, kierownik Kliniki Hematologii i Chorób Rozrostowych Dzieci we Wrocławiu. Brak leków raczej nie odbił się na zdrowiu małych pacjentów - ich stan się nie pogorszył, nie wiadomo jakie będą jednak długofalowe skutki braku leków.

Przypomnijmy: wiceminister zdrowia Krzysztof Tronczyński uznany przez ministra Grzegorza Opalę za odpowiedzialnego za brak leków w Klinice Hematologii i Onkologii Dziecięcej we Wrocławiu został zawieszony w czynnościach. Już wcześniej domagał się tego szef rządu Jerzy Buzek. "Obowiązki ministra Tronczyńskiego przejmie sekretarz stanu w ministerstwie zdrowia Tomasz Grottel" - powiedziała sieci RMF FM dyrektor biura informacji i promocji Ministerstwa Zdrowia Joanna Janik. W czwartek mali pacjenci wrocławskiej Kliniki Onkologii i Hematologii Dziecięcej nie dostali wszystkich potrzebnych leków - chodzi tu o lekarstwa, które nie znalazły się na ministerialnej liście dopuszczonych do obrotu w Polsce. W piatek okazało się, że brakujące leki znajdują się w jednej z polskich hurtowni. Zostały natychmiast sprowadzone. Nie rozwiązuje to jednak problemu wrocławskiej kliniki. 1 stycznia - zgodnie z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego - wygasł przepis ustawy o środkach farmaceutycznych zezwalający na import leków. Wrocławska Klinika Onkologii i Hematologii jest największym w Polsce oddziałem leczenia dzieci po przeszczepach szpiku kostnego. Alicja Chybicka, kierownik Kliniki Hematologii i Chorób Rozrostowych Dzieci we Wrocławiu mówi, iż "robienie zapasów leków jest niemożliwe. Leki na import docelowy mogły być sprowadzane tylko dla konkretnego pacjenta i tylko w konkretnej ilości". Czy teraz Ministerstwo Zdrowia podejmie szybkie kroki? Dziś minister zdrowia Grzegorz Opala ma podpisać listę najpotrzebniejszych leków z importu. Chodzi o te specyfiki, które nie znalazły się na ministerialnej liście dopuszczonych do obrotu w Polsce.

foto RMF FM

00:45