Polskie pielęgniarki będą musiały dodatkowo dokształcać się, by pracować w innych krajach. Europejski Trybunał Sprawiedliwości oddalił skargę polskiego rządu i utrzymał unijne przepisy. Pielęgniarki zapowiedziały, że będą szukać winnych.

Orzeczenie Trybunału jest ostateczne. Pielęgniarki już zapowiedziały, że będą chciały wskazać osoby w kolejnych polskich rządach, które doprowadziły do takiej sytuacji. Śmiemy przypuszczać, że było to celowe działanie - mówi RMF FM wiceszefowa Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Longina Komorowska. Dodała, że przegrana rozprawa na pewno nie powstrzyma emigracji pielęgniarek. Jesteśmy naprawdę doskonale wykwalifikowane, szanowane za granicą, w krajach UE innych.

Sędziowie tłumaczą, że Polska zgodziła się na takie rozwiązania w trakcie negocjacji przed wstąpieniem do UE. Zaskarżone przepisy dyrektywy nie zawierają niczego nowego i w niczym nie zmieniają istniejącego stanu prawnego, ograniczając się do powtórzenia przepisów, wprowadzonych przez akt przystąpienia z 2003 roku do obowiązujących wcześniej dyrektyw. Celem realizowanym przez dyrektywę jest zgromadzenie w jednym tekście przepisów zawartych we wcześniejszych dyrektywach - uzasadnił Trybunał.

Sporne przepisy dotyczą uznawania kwalifikacji polskich pielęgniarek i położnych w całej UE, a nie tylko w Polsce. Dają pielęgniarkom, które ukończyły licea zawodowe, prawo do ubiegania się w innych krajach członkowskich jedynie o gorzej płatną pracę w charakterze asystentki pielęgniarskiej. Polska argumentowała, że nie ma powodu wątpić w kwalifikacje zawodowe polskich pielęgniarek, gdyż są one zbliżone do tych, które mają pielęgniarki w innych nowych krajach UE. Im dyrektywa daje pełne uprawnienia.