Ponad tysiąc podpisów pod petycją przeciwko likwidacji kiosku zebrali mieszkańcy warszawskiego Mokotowa. Pawilon ma przestać działać na początku maja. Powód to praca nad budową linii tramwajowej.

Kiosk w tym miejscu działa od 20 lat i jestem jednym z niewielu podobnych punktów w najbliższej okolicy, przy ulicy Gagarina. Do innych miejsc z prasą czy codziennymi drobiazgami trzeba chodzić daleko, kilkaset metrów, kilometr. Dla osób starszych to duża odległość. Jeśli ten kiosk rzeczywiście zniknie, będzie mi przykro, będzie go brakować - mówi naszemu reporterowi jedna z okolicznych mieszkanek.

Ten kiosk to dla mnie wszystko - przyznaje pan Ryszard, właściciel kiosku. Jeśli przestanie działać, stanę się bezrobotny. Do tego mam ciężko chore serce, żonę, która ma niewiele ponad tysiąc złotych emerytury. To nam nie wystarczy na całe życie. Rozmawiałem z osobami, które zajmują się pasem ruchu, powiedziała, że nie ma możliwości przesunięcia kiosku - dodaje. Nie rozumiem, dlaczego w pandemii zamyka się jedyny kiosk w okolicy, gdzie ludzie nie stoją w kolejkach, nie muszą wchodzić do środka, są przyzwyczajeni, że znajdą tu najpotrzebniejsze rzeczy - zaznacza w rozmowie z RMF FM.


Urzędnicy przekonują, że właściciel kiosku miał czas, aby przygotować się do zmiany, ponieważ o inwestycji wiadomo od wielu miesięcy. Budowa linii tramwajowej zakończy się w 2023 roku, potrwa ponad 30 miesięcy - ustalił nasz reporter w Zarządzie Dróg Miejskich w Warszawie. Wtedy formalnie znów będzie można starać się o możliwość prowadzenia kiosku w tej okolicy. 

Pan Ryszard wciąż ma nadzieję, że urzędnicy zaproponują mu rozwiązanie problemu. Zapowiada też odwołanie do Samorządowego Kolegium Odwoławczego.   

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Szewski duet z Nowej Huty. "Przyszłam pomóc tacie i to mnie wciągnęło"

Opracowanie: