Zarzuty spowodowania katastrofy w ruchu lądowym skutkującej ciężkimi obrażeniami ciała usłyszał 87-letni kierowca. 8 czerwca ubiegłego roku doprowadził on w Tenczynie na zakopiance do czołowego zderzenia autobusu przewożącego 42 dzieci z tirem.

Zarzuty spowodowania katastrofy w ruchu lądowym skutkującej ciężkimi obrażeniami ciała usłyszał 87-letni kierowca. 8 czerwca ubiegłego roku doprowadził on w Tenczynie na zakopiance do czołowego zderzenia autobusu przewożącego 42 dzieci z tirem.
Wypadek autobusu na zakopiance w miejscowości Tenczyn / Grzegorz Momot /PAP/Photoshot

Akt oskarżenia nie został jeszcze skierowany do sądu, ponieważ postępowanie nadal trwa. Poinformowała szefowa prokuratury rejonowej w Myślenicach Beata Florkow.

Stanisław B usłyszał zarzuty, że kierując osobowym mercedesem utracił panowanie nad pojazdem i zjechał na przeciwległy pas. Mężczyzna w trakcie przesłuchania twierdził, że nie pamięta przebiegu wypadku. Za nieumyślne spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym grozi do 5 lat pozbawienia wolności, a za spowodowanie wypadku z ciężkimi obrażeniami ciała grozi do 8 lat więzienia - poinformowała prokurator.

Dodała, że biegli ocenią, czy podejrzany w ogóle będzie mógł brać udział w czynnościach procesowych.

Rok temu z Zakopanego wracały dzieci z warszawskiej podstawówki nr 261 im. Kostki Potockiego z Wilanowa. Jadąc krajową siódemką czyli popularną zakopianką, w miejscowości Tenczyn doszło do tragicznego wypadku. 87-latek, który doprowadził do zderzenia, wyszedł cało z wypadku. Tir natomiast czołowo zderzył się z autobusem wiozącym 42 dzieci i troje opiekunów. Pojazdy stanęły w poprzek drogi zatrzymując się na skarpie. Zaraz po zdarzeniu 87-latek stracił prawo jazdy.

Do kilku szpitali przewieziono wówczas 34 osoby. Cztery osoby, w tym jedno dziecko, zostały ciężko ranne. W akcji ratowniczej na zakopiance uczestniczyły cztery śmigłowce LPR i jeden śmigłowiec wojskowy, liczne karetki i wiele jednostek straży pożarnej.