Pracownicy wodociągów zlokalizowali i usunęli awarię głównej magistrali w Kielcach. Pękła rura na rondzie w okolicach ulicy Żytniej i Grunwaldzkiej. Miejsce zostało już zabezpieczone. Ciśnienie w sieci zaczęło wzrastać.

Przez kilka godzin pracownicy usiłowali zlokalizować awarię. Było podejrzenie, że woda wycieka w miejscu niezamieszkałym, ustronnym. Nie było bowiem żadnego zgłoszenia o wycieku od mieszkańców - przyznawał w rozmowie z naszym dziennikarzem rzecznik wodociągów. Jak wyjaśniał Ziemowit Nowak, woda wylewała się prosto do rzeki Silnicy.

Po południu wody brakowało w budynkach wzdłuż ul. Krakowskiej, osiedli spółdzielni Domator, na osiedlach Herby, Pakosz, wzdłuż ul. Wojska Polskiego, na osiedlu KSM. Istniała obawa, że suche krany może mieć nawet 100 tysięcy osób. Do awarii głównej magistrali doszło bowiem od strony ujęcia w Białogonie, zaopatrującego ponad połowę mieszkańców miasta.

Pomoc tak dużej liczbie mieszkańców jest bardzo trudna - przyznawał rzecznik kieleckich wodociągów w rozmowie z reporterką RMF MAXXX Justyną Wroną. Wodociągi kieleckie dysponują jednym beczkowozem, którego instalacja niestety w tak niskiej temperaturze zamarza . Nie możemy go zwyczajnie wysłać w teren, bo zostanie on zniszczony i nie będziemy mogli pomóc ludziom w takiej sytuacji na wiosnę i latem. - mówił.

Ze wstępnych ustaleń wynika, że rura pękła, bo w regionie utrzymują się silne mrozy. To zresztą kolejna już awaria sieci wodociągowej w mieście. Do tej pory jednak braki w dostawie wody dotyczyły z reguły niewielkich obszarów miasta. Największa - oprócz piątkowej - awaria dotknęła mieszkańców 70 bloków i została usunięta w ciągu kilka godzin