Kobieta, która wyrzuciła w Kielcach dziecko z wózka została aresztowana pod zarzutem usiłowania zabójstwa. Według podejrzeń to ona w poniedziałek podeszła do wózka stojącego przed apteką, wyjęła dziecko i rzuciła na ziemię. Malec z poważnymi obrażeniami przebywa w szpitalu. Kobiecie grozi nawet dożywocie.

Jak poinformował rzecznik Sądu Okręgowego w Kielcach Artur Adamiec, areszt zastosowano z uwagi na grożącą surową karę oraz obawę matactwa. Kobieta nie przyznała się do zarzucanego czynu. Prokurator nie ujawnił treści złożonych przez nią wyjaśnień. Kielecka „Gazeta Wyborcza" napisała, że podejrzana jest w ciąży.

Według rzecznika świętokrzyskiej policji, kom. Krzysztofa Skorka, w poniedziałek blisko stu policjantów prowadziło poszukiwania trzech kobiet mogących mieć związek ze sprawą. Wieczorem policjanci zatrzymali je w miejscach zamieszkania. Po pierwszych czynnościach procesowych, w pomieszczeniu dla osób zatrzymanych została osadzona jedna z kobiet. Pozostałe zwolniono.

Z pierwszych ustaleń policji wynika, że kiedy matka dziecka na chwilę weszła do apteki, 21-latka wyjęła śpiącego w wózku chłopca, a następnie rzuciła go na chodnik. Chłopczyk na skutek upadku doznał poważnych obrażeń głowy bezpośrednio zagrażających jego życiu i przebywa w kieleckim szpitalu dziecięcym. Motywy działania kobiety nie są znane.