Do wyborów samorządowych pozostało 2 miesiące. Kampania przedwyborcza trwa. Startującym w wyborach samorządowych członkom partii rządzących postanowił pomóc gabinet Leszka Millera i... otworzył worek z prezentami. Najpierw zaskakujące podwyżki dla nauczycieli, potem dla wszystkich pracowników budżetówki, rencistów i emerytów. Teraz zaś przyśpieszono prace nad ustawą o lekach za złotówkę.

Decyzje rządu o formie przedwyborczych prezentów to klasyczny przykład na tzw. kiełbasę wyborczą. Zdaniem części socjologów przez te najbliższe tygodnie możemy oczekiwać wiele takich sprzyjających szerokiemu elektoratowi posunięć.

Na razie szczególnie obdarowywana prezentami - w postaci podwyżek - jest szeroka rzesza wyborców, będących na utrzymaniu budżetu. Są to miliony emerytów, rencistów, nauczycieli czy pielęgniarek. Mamy wyraźny akcent prorobotniczy, promasowy – mówi socjolog prof. Ireneusz Krzemiński. I to może zapewniać większy sukces wyborczy.

Te wszystkie posunięcia wynikają z faktu, iż rząd bardzo jest wrażliwy na wyniki sondaży, które jeszcze niedawno spadały, ostatnio jednak znów się podniosły. Zdaniem Ireneusza Krzemińskiego to efekt wizyty papieża i wykorzystania jej przez polityków SLD: Wszyscy okazali się być już niemal na klęczkach. Co na mnie sprawiało wrażenie dosyć obrzydliwe, ale części ludzi mogło się podobać.

Ile jeszcze przedwyborczych zagrywek i prezentów nas czeka, zależy od tempa kampanii, siły opozycji i wyników sondaży.