Oddala się termin udostępnienia akt - osobom pokrzywdzonym, przez
służby bezpieczeństwa PRL. Instytut Pamięci Narodowej, który ma się tym
zajmować, nie może zacząć pracy. Choć powołano już 11 osobowe
kolegium, teraz trzeba jeszcze wybrać prezesa...
To jednak nie koniec kłopotów Instytutu. W tegorocznym budżecie na
jego działalność nie przeznaczono nawet złotówki. Instytut musi też
opracować zasady i sposób przekazywania informacji z archiwów. To
dlatego, że przeniesienie całej dokumentacji z różnych instytucji, w
jedno miejsce, jest niemożliwe. Tych akt jest bardzo dużo - leżą
na kilkudziesięciu kilometrach półek.