Telewizory nagrywają to, co mówimy w domu. Hakerzy okradają nas, bo w sieci umieściliśmy o jedną informację za dużo - pisze "Gazeta Wyborcza".
Jeśli interesujemy się kuchnią, w serwisach internetowych wyświetlą nam się reklamy książek kulinarnych. Firmy wiedzą o nas mnóstwo, my o nich niewiele. Nie mamy świadomości, co się dzieje z naszymi danymi, bo nie znamy zagrożeń - pisze "Gazeta Wyborcza".
Na dane, którymi szastamy, polują nie tylko firmy, ale także hakerzy. Z serwerów polskich firm telekomunikacyjnych czy banków co jakiś czas wykradają dane tysięcy klientów, a potem nimi handlują.
Nie kosztujemy dużo - nasz adres czy telefon wart jest kilkadziesiąt groszy. Ale później dostajemy setki spamu, telefony od telemarketerów, skrzynkę pocztową zapychają nam ulotki reklamowe - pisze "Gazeta Wyborcza".
- Rosja zawzięta na Nadię Sawczenko
- Polak kinomaniak
(es)