Od początku kwietnia, w porównaniu do ubiegłego miesiąca, liczba mandatów nałożonych przez policjantów z oddziału prewencji w Katowicach spadła o blisko 70 procent - ustalił reporter RMF FM. Blisko pół tysiąca funkcjonariuszy ze Śląska, którzy sprzeciwiając się rządowym planom, zamiast mandatów udzielają pouczeń.

Jak twierdzą funkcjonariusze, akcja potrwa do skutku, czyli do momentu aż rząd zrezygnuje z zamrażania płaci i obcinania dodatku mundurowego. Związkowcy z oddziału prewencji liczą na to, że w końcu ktoś zacznie z nimi rozmawiać. Chcielibyśmy, żeby ktoś w ministerstwie wreszcie zwrócił na to uwagę. Policjanci są bardzo rozgoryczeni, to jest krzyk rozpaczy - mówią.

Rzecznik oddziału prewencji uspokaja jednak, że akcja nie ma żadnego wpływu na pogorszenie bezpieczeństwa na śląskich ulicach. Nigdy nie ilość nałożonych mandatów nie była dla nas najważniejsza. Najważniejsze dla nas jest bezpieczeństwo - twierdzi.

Policjanci nakładają mandaty tylko w wyjątkowych sytuacjach m.in. w przypadku chuligaństwa. W analogicznym okresie ubiegłego miesiąca, mieszkańcy Śląska zapłacili mandaty na kwotę ponad 130 tys złotych większą niż w kwietniu.