W Katowicach nie powstanie na razie pomnik Ofiar Deportacji Mieszkańców Górnego Śląska do Związku Sowieckiego w 1945 r. Samorząd zrezygnował z budowy monumentu ze względu na koszty.

W Katowicach nie powstanie na razie pomnik Ofiar Deportacji Mieszkańców Górnego Śląska do Związku Sowieckiego w 1945 r. Samorząd zrezygnował z budowy monumentu ze względu na koszty.
Prezydent Katowic Marcin Krupa /Andrzej Grygiel /PAP


Samorząd Katowic dwukrotnie w tym roku starał się wyłonić wykonawcę pomnika Ofiar Deportacji Mieszkańców Górnego Śląska do Związku Sowieckiego w 1945 r.  Oferty wykonawców okazały się jednak zbyt drogie. Projekt został unieważniony i zawieszony.  Napisał o tym na swoim profilu na Facebooku prezydent Katowic Marcin Krupa.

"Szanowni Państwo, celem budowy pomnika ofiar Tragedii Górnośląskiej jest chęć upamiętnienia ogromnej tragedii tysięcy mieszkańców naszego regionu. Zarówno osób wywiezionych, jak i ich rodzin. Tragedia ta mocno rzutowała na całą naszą współczesną historię i pamięć o niej jest naszym obowiązkiem" - podkreślił Krupa. "Jednocześnie, mając na względzie niełatwą sytuację finansową miasta związaną ze zmianą sposobu finansowania samorządów, zdecydowaliśmy, że pomnik może powstać wyłącznie z pozyskanych środków zewnętrznych. Kolejny przetarg na budowę pomnika pokazał, że oferty znacząco przewyższają pozyskane przez nas środki. Dlatego podjąłem decyzję, że unieważniamy przetarg i zawieszamy budowę pomnika Ofiar Tragedii Górnośląskiej" - poinformował. 

Pomnik miał stanąć w parku przylegającym do Strefy Kultury. W pierwszym przetargu na budowę miasto dostało trzy oferty, w tym jedną mieszczącą się w budżecie 7,2 mln zł brutto. Po odwołaniach nie mogła ona jednak zostać uwzględniona.

W drugim przetargu kwotę przewidzianą na sfinansowanie budowy zwiększono do 7,7 mln zł brutto, ale oferty, które wpłynęły, przewidywały wyższe koszty (9,6 mln zł brutto i 10,6 mln zł brutto). Pojawiły się też protesty mieszkańców, którzy nie chcieli, by w związku z budową pomnika wycięto drzewa.

Ze względu na wydatki ponoszone przez miasto w związku z pandemią koronawirusa inwestycję w ubiegłym roku przesunięto na później. Jednocześnie gminy otrzymały dodatkowe środki w ramach Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych, m.in. na realizację zadań inwestycyjnych, z których musiały wcześniej zrezygnować. Władze Katowic chciały pokryć koszt budowy pomnika ze środków RFIL.

Pomnik miał upamiętnić wywiezienie w 1945 roku na przymusowe roboty do Związku Sowieckiego  ok. 45 tys. mieszkańców Górnego Śląska. Według szacunków Instytutu Pamięci Narodowej, nawet 30 proc. wywiezionych nie przeżyło. Większość ocalałych powróciła do domów do 1949 r.

Opracowanie: