Prokuratorzy potwierdzają, że 40-latek, który przeżył katastrofę samolotu w Topolowie pod Częstochową, złożył szczegółowe zeznania. Jednak ich treść nie została ujawniona. Na przesłuchanie mężczyzny zezwolili lekarze. Odbyło się ono w szpitalu i trwało 1,5 godziny.

Świadek dosyć szczegółowo opisał sam moment katastrofy i okoliczności poprzedzające feralny lot, sam przebieg lotu oraz przebieg akcji ratunkowej - powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie Tomasz Ozimek.

Z uwagi na dobro śledztwa prokuratura nie ujawnia zeznań 40-latka.

Ozimek przyznał, że zeznania mężczyzny są bardzo cenne, z uwagi na fakt, iż  jest jedynym bezpośrednim świadkiem katastrofy lotniczej. Prokuratura na razie nie planuje kolejnego przesłuchania.

Nadal brane są pod uwagę trzy równoważne przyczyny katastrofy: błąd pilota, awaria silnika, a także nieprawidłowości w organizacji lotu spadochronowego.

Dziś w Zakładzie Medycyny Sądowej w Katowicach rozpoczęły się sekcje zwłok 11 ofiar. Biegli pobierają próbki do badań DNA. Kobieta i 10 mężczyzn to mieszkańcy województw: śląskiego, łódzkiego i małopolskiego.

Będą to skomplikowane badania. Mogą zachodzić trudności w profilowaniu DNA - powiedział rzecznik częstochowskiej prokuratury.

Mężczyzna, któremu udało się przeżyć katastrofę, przebywa na oddziale intensywnej terapii w szpitalu specjalistycznym w Częstochowie. Lekarze mają zdecydować, czy 40-latek pozostanie w tej placówce i zostanie przeniesiony na oddział chirurgii ogólnej tej placówki, czy jednak zostanie przetransportowany do szpitala w Krakowie. Prosiła o to jego rodzina, która chce, żeby był bliżej domu.

Na miejscu tragedii pracuje tymczasem Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych. Specjaliści są podzieleni na grupy. Jedna z nich bada kabinę, w której lecieli skoczkowie spadochronowi. Druga grupa to eksperci z zakresu elektroniki.

Wrak samolotu, który rozbił się pod Częstochową, ma zostać wywieziony z miejsca wypadku jutro.