Są zarzuty dla byłego dowódcy 13. Eskadry Lotnictwa Transportowego z Krakowa w sprawie styczniowej katastrofy samolotu CASA. Prokuratura Wojskowa w Poznaniu twierdzi, że podpułkownik Leszek L. przekroczył swoje uprawnienia i nie dopełnił obowiązków.

„Bo dopuścił do lotu pilota, który nie miał uprawnień do latania w tak trudnych warunkach” – taki zarzut usłyszał podpułkownik Leszek L. Byłemu dowódcy krakowskiej Eskadry Lotnictwa Transportowego grozi kara do 8 lat więzienia. Podpułkownik nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień. Posłuchaj relacji reportera RMF FM Adama Górczewskiego:

Jak dowiedział się nasz dziennikarz, w najbliższym czasie nie będzie kolejnych zarzutów dla innych osób w sprawie katastrofy wojskowej Casy.

Samolot CASA C-295M rozbił się 23 stycznia w Mirosławcu. Zginęło 20 osób - czteroosobowa załoga i 16 oficerów. Samolot wykonywał lot na trasie Okęcie-Powidz-Krzesiny-Mirosławiec-Świdwin-Kraków, rozwoził uczestników konferencji Bezpieczeństwa Lotów Lotnictwa Sił Zbrojnych RP.

Rozbity samolot był jedną z dwóch najnowszych takich maszyn eksploatowanych w naszych siłach powietrznych. Z ustaleń komisji wynika, że samolot był sprawny technicznie. Po tragedii stanowiska straciło pięciu wojskowych bezpośrednio odpowiedzialnych - w ocenie ministra obrony - za decyzje, które doprowadziły do katastrofy.