Straż pożarna zakończyła w piątek wieczorem przeszukiwanie gruzowiska po zawaleniu się w Wałbrzychu (Dolnośląskie) części nieużytkowanego od lat budynku, w którym niegdyś była fabryka porcelany. Pod gruzami nikogo nie znaleziono.

Do katastrofy budowlanej w nieużytkowanym od lat budynku doszło w czwartek po południu. Zawaliła się jedna ze ścian budynku w centrum Wałbrzycha, w którym niegdyś znajdowała się fabryka porcelany. Wokół budynku są tabliczki z zakazem wstępu, ale wiemy, że ludzie wchodzą na teren tego obiektu. Dlatego też sprawdzamy, czy ktoś nie został przysypany - powiedział wcześniej kpt. Tomasz Kwiatkowski, oficer prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Wałbrzychu.

W trakcie prac poszukiwawczych zawaliła się kolejna ściana budynku. Powstało gruzowisko o kubaturze 50 metrów kwadratowych. Z uwagi na zagrożenie zawaleniem się stropu o godz. 3 rano wstrzymano poszukiwania, a teren gruzowiska objął nadzorem zastęp straży pożarnej oraz policja. Akcję wznowiono już przy użyciu ciężkiego sprzętu.

Działania zostały zakończone. Strażacy przeszukali całkowicie gruzowisko, które powstało w wyniku zwalenia. Ciężki sprzęt, który przewrócił ścianę i umożliwił dostęp do niebezpiecznych elementów konstrukcyjnych tego gruzowiska, pozwolił na to, że odgruzowaliśmy do podłogi wszystkie elementy konstrukcyjne, które uległy zawaleniu i nie znaleźliśmy żadnych osób pod gruzami - przekazał w piątek wieczorem oficer prasowy wałbrzyskiej straży.

W szczytowym momencie działań na miejscu pracowało blisko 40 strażaków.