Do katastrofy w katowickiej kamienicy przy ul. Obrońców Westerplatte doprowadził sposób prowadzenia w niej prac remontowych – wskazuje Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego w Katowicach. Jak informuje PINB, prace były prowadzone bez zezwolenia, wbrew zasadom sztuki i zdrowemu rozsądkowi.

Do katastrofy w katowickiej kamienicy przy ul. Obrońców Westerplatte doprowadził sposób prowadzenia w niej prac remontowych – wskazuje Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego w Katowicach. Jak informuje PINB, prace były prowadzone bez zezwolenia, wbrew zasadom sztuki i zdrowemu rozsądkowi.
Strażacy przed kamienicą /PAP/Michał Szalast /PAP

W wypadku, do którego doszło w poniedziałek, zostali ranni czterej mężczyźni. Po zawaleniu się stropu z gruzowiska wydobyli ich strażacy.

Ustalenia komisji wyraźnie wskazują na to, że sposób prowadzenia prac, niezgodny z zasadami sztuki budowlanej i przede wszystkim zdrowym rozsądkiem, doprowadził do tej katastrofy - powiedział PAP powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Katowicach Janusz Jaworowski. Naruszono konstrukcję nośną stropów i siłą rzeczy - skoro stropy straciły podparcie - musiało dojść do zawalenia - sprecyzował.

Jaworowski dodał, że prace były prowadzone bez nadzoru osoby z uprawnieniami budowlanymi. Nie było też wymaganego w przypadku takich prac projektu robót, właściciel kamienicy nie wystąpił też o pozwolenie na budowę.

Ekspert z PINB w Katowicach Wiesław Bolechowski powiedział PAP, że budynek jest wyłączony z użytkowania i ma być zabezpieczony przed dostępem osób postronnych. Po ekspertyzie właściciel będzie decydował, czy kamienica będzie remontowana czy rozebrana.  

Sprawę bada prokuratura

Śledztwo w sprawie katastrofy wszczęła Prokuratura Rejonowa Katowice-Wschód. W postępowaniu będzie badana odpowiedzialność za sprowadzenie katastrofy. Jak wynika z dotychczasowych ustaleń, prace w kamienicy prowadziło prawdopodobnie siedmiu mężczyzn, trzech z nich wyszło z wypadku bez szwanku. Dwaj z czterech poszkodowanych to uczniowie szkoły zawodowej.

Rzecznik katowickiego magistratu Maciej Stachura potwierdził PAP, że najmłodsi poszkodowani to uczniowie Katowickiego Centrum Edukacji Zawodowej. Prace, które były wykonywane w kamienicy nie były związane z praktyką zawodową - dodał.

(mn)