Rzekomy związek dwóch pasażerów rozbitego Airbusa A330 z islamskimi terrorystami okazał się zwykłą zbieżnością nazwisk - podała w środę AFP, powołując się na źródła policyjne. Wcześniej tygodnik "L'Express" podawał na stronie internetowej, że na liście pasażerów lotu z Rio de Janeiro do Paryża służby wywiadowcze znalazły dwa nazwiska odpowiadające osobom znanym z powiązań z islamskim terroryzmem.

Trop ten został jednak odrzucony, ponieważ okazało się, że to jedynie zbieżność nazwisk. Także na stronie "L'Express" napisano, że identyfikacja nazwisk nie była kompletna ze względu na nieznajomość dat urodzenia podejrzanych.

Policyjne dementi nie przekonuje jednak całkowicie zwolenników hipotezy o zamachu. Dziennik "Vingt Minutes" poinformował na swoich stronach internetowych, że już dwa lata temu ktoś zarezerwował adres internetowy z numerem feralnego lotu: flight447.com. Dlaczego? Tu pojawia się kolejny znak zapytania.

Po katastrofie samolotu linii Air France na Atlantyku 1 czerwca hipoteza o zamachu nie była całkowicie wykluczona przez władze francuskie, ale też nie traktowano jej priorytetowo. W katastrofie zginęło 228 osób.

Przypadki zbieżności nazwisk pasażerów i domniemanych terrorystów już się zdarzały, w szczególności w USA i Kanadzie po wprowadzeniu czarnej listy podejrzanych w następstwie zamachów z 11 września 2001 roku.