„Nie zgadzam się z tezą, że moja klientka jest niebezpieczna dla społeczeństwa i w przyszłości wróci na drogę przestępstwa. W żadnej z opinii biegłych taka teza się nie pojawiła” – mówi w rozmowie z „Faktem” obrońca Katarzyny W., mecenas Arkadiusz Ludwiczek. „Zapewne psycholodzy zgodzą się z tezą, że nie każdy psychopata to przestępca” – dodaje.

Ja uważam, że Katarzyna Waśniewska jest niewinna i dywagowanie na temat udziału innych osób ( w doprowadzeniu do śmierci półrocznej Magdy - przyp. red. ) jest w tym układzie bezcelowe - deklaruje Ludwiczek. Pytany o to, dlaczego w takim razie dziewczynka zginęła, odpowiada: Sam chciałbym wiedzieć. To sąd powinien poczynić w tym zakresie ustalenia.

Adwokat nie zaprzecza, że Katarzyna W. okłamywała swoje otoczenie. Moja klientka rzeczywiście posługiwała się kłamstwem, ale przede wszystkim dotyczy to okresu od 24 stycznia do 2 lutego, kiedy to w obawie przed konfrontacją z najbliższymi ukrywała przypadkową śmierć swego dziecka - mówi. Twierdzi też, że matka półrocznej Magdy i jej bliscy uczestniczyli we "wzajemnej maskaradzie". Mąż mojej klientki również ukrywał przed swoją mamą, że nie studiuje, a studia przerwał po narodzeniu dziecka. Te drobne kłamstwa wynikały raczej z ich niedojrzałości niż skłonności do patologicznego kłamstwa - tłumaczy.

W weekendowym wydaniu "Faktu" także:

- Seks PRL-owskich dygnitarzy

- Biegaj dla zdrowia, a nie dla lansu!