Zarzut kradzieży ponad 400 tys. zł usłyszała 41-letnia kasjerka w jednym banków w Zabrzu. Kobieta wypłacała sobie pieniądze klientów zdeponowane na lokatach długoterminowych. Przyznała się do winy i dobrowolnie poddała karze.

Zarzut kradzieży ponad 400 tys. zł usłyszała 41-letnia kasjerka w jednym banków w Zabrzu. Kobieta wypłacała sobie pieniądze klientów zdeponowane na lokatach długoterminowych. Przyznała się do winy i dobrowolnie poddała karze.
Zdj. ilustracyjne /md /Archiwum RMF FM

O zamknięciu postępowania w tej sprawie poinformował zespół prasowy śląskiej policji. Według ustaleń śledztwa kobieta od jesieni 2013 roku do czerwca 2016 roku wypłacała sobie pieniądze klientów zdeponowane na lokatach długoterminowych.

"Zawsze wybierała osoby starsze, które były stałymi klientami banku i operacji dokonywały w jej okienku. Kasjerka doskonale wiedziała, kiedy klient odwiedzi placówkę bankową i zapyta o saldo. Pozwalało jej to na uzupełnienie konta o brakującą kwotę z konta innego klienta" - opisują policjanci.

Kobieta wpadła, kiedy jeden z klientów zgłosił placówce bankowej, że nie zgadza się suma na jego lokacie. Bank rozpoczął czynności sprawdzające i zawiadomił policję. Zabrzańscy policjanci i prokuratorzy ustalili, że kasjerka wyprowadziła z kont siedmiu klientów ponad 410 tys. zł. Bank pokrył straty klientów, uzupełniając gotówkę na ich lokatach.

41-latka przyznała się do winy i dobrowolnie poddała karze roku bezwzględnego więzienia, a także karze grzywny. Ciąży również na niej obowiązek naprawienia szkody w całości. Na poczet kar policjanci zabezpieczyli dwa mieszkania należące do byłej już kasjerki.