Minister obrony Bogdan Klich wydał polecenie, aby anulować karty powołania do wojska osobom, które mimo odebrania dokumentu, nie stawiły się w jednostkach podczas ostatniego, zakończonego już poboru. Ci, którzy kart powołania w ogóle nie odebrali, będą automatycznie przesuwani do rezerwy.

Liczba osób, które uniknęły ostatniego wcielenia, bo nie stawiły się w jednostce, mimo że odebrały kartę powołania, nie jest wielka - to 44 przypadki. Nie wypełniły one ustawowego obowiązku w przeciwieństwie do ponad 1200, które w jednostkach się stawiły. Minister Klich zaznacza, że każdy przypadek rozpatrywany będzie indywidualnie.

Minister mówi o porządkowaniu sytuacji, która powstała w związku z przechodzeniem armii na zawodowstwo. Zapewnia, że jeśli wobec kogoś zostało wszczęte postępowanie za uchylanie się od wojska, będzie ono kontynuowanie.

Były szef resortu obrony Aleksander Szczygło ocenia decyzję o kontynuacji postępowań jako nieracjonalną. Uważa, że skoro przymusowy pobór do armii zakończył się wczoraj, to wobec osób, które uchylały się od służby wojskowej, powinna być ogłoszona abolicja:

Obecnie trwa ostatnie przymusowe wcielenie do zasadniczej służby wojskowej. Zgodnie z założeniami armia w 2010 r. ma liczyć 120 tys. żołnierzy. Wojsko będzie wyposażone w instrumenty, które pozwolą na przywrócenie obowiązku służby w sytuacji zagrożenia bezpieczeństwa państwa.