Prezydent Sopotu chce przeprowadzenia referendum w sprawie swojego ewentualnego odwołania. W ubiegłym tygodniu Jacek Karnowski usłyszał osiem zarzutów: siedem natury korupcyjnej i jeden związany z przestępstwem przeciwko wymiarowi sprawiedliwości. Prezydent został zatrzymany, lecz sąd nie zgodził się z wnioskiem prokuratury o jego tymczasowe aresztowanie.

Mieszkańcy Sopotu, oddaję się w wasze ręce, proszę was o składanie podpisów pod wnioskiem o referendum - apelował Jacek Karnowski. Zapewnił, że podporządkuje się każdej decyzji mieszkańców miasta. To będzie wybów sopocian: czy mam dla państwa pracować do końca kadencji, rozwijać i kończyć rozpoczęte projekty, czy mam się usunąć z życia publicznego - dodał:

Swoją decyzję o poddaniu się pod głosowanie w referendum Jacek Karnowski uzasadniał tym, że musiał wszystko przemyśleć. Jak do pomysłu podchodzą mieszkańcy Sopotu? Opinie są podzielone:

Karnowski, by przeforsować pomysł referendum, musi zebrać trzy tysiące podpisów. Jest również przekonany, że frekwencja nie będzie niższa od wymaganej.

Zarzuty jakie postawiono prezydentowi Sopotu to żądanie dwóch mieszkań od biznesmena Sławomira Julkego i kupowanie po zaniżonej cenie samochodów od trójmiejskiego dealera Włodzimierza Groblewskiego.