"Cofnięcie delegacji do Warszawy sędziemu Pawłowi Juszczyszynowi i niewydanie mu list poparcia do KRS zaskoczyło mnie; myślę że Kancelaria Sejmu będzie prowadziła jakąś korespondencję, by tę sprawę sprawdzić" - powiedziała w środę marszałek Sejmu Elżbieta Witek.

We wtorek rano sędzia Juszczyszyn przyjechał do Kancelarii Sejmu, gdzie miał dokonać oględzin list poparcia dla sędziów - kandydatów do KRS. Jak poinformowało Centrum Informacyjne Sejmu, wycofanie przez prezesa Sądu Rejonowego w Olszynie delegacji do Warszawy sędziemu Juszczyszynowi uniemożliwiło przedstawienie żądanych list.

Witek pytana była w środę na konferencji prasowej w Sejmie, czy pojawiają się pod jej adresem i adresem całej Kancelarii Sejmu zarzuty, że niewydanie list poparcia do KRS sędziemu Juszczyszynowi jest złamaniem prawa. Pod moim adresem raczej nie, ponieważ tutaj stroną jest Kancelaria Sejmu, a nie marszałek Sejmu; gdyby to był marszałek Sejmu, to ja bym brała odpowiedzialność za podejmowanie decyzji - odpowiedziała Witek.

Podkreśliła, że ta sprawa ją zaskoczyła. Ja wiedziałam o tym, że szefowa Kancelarii Sejmu jest przygotowana na to, żeby spotkać się z sędzią Juszczyszynem i udostępnić mu materiały. Dowiedziałam się, będąc już w drodze do Auschwitz, że jest jakiś problem, ale to nie jest w tym momencie moja odpowiedzialność - zaznaczyła Witek.

Jak państwo sami widzicie, także w środowisku sędziowskim są jakieś różnice zdań (...) myślę że Kancelaria (Sejmu) będzie prowadziła jakąś korespondencję, żeby to sprawdzić, bo ja prawnikiem nie jestem i trudno mi jest odpowiedzieć uczciwie i szczerze na to pytanie, czy cofnięcie delegacji, to jest tylko cofnięcie delegacji na przyjazd, czy to jest cofnięcie delegacji do prowadzenia tych postępowań - mówiła marszałek Sejmu.

Owiane tajemnicą listy poparcia do KRS

Sędzia Juszczyszyn rozpatrując w listopadzie 2019 r. w Sądzie Okręgowym w Olsztynie (gdzie był delegowany z Sądu Rejonowego w Olsztynie) apelację w sprawie cywilnej uznał za konieczne rozstrzygnięcie, czy sędzia nominowany przez nową KRS był uprawniony do orzekania w pierwszej instancji. W wydanym postanowieniu nakazał Kancelarii Sejmu przedstawienie m.in. list poparcia kandydatów do Rady. Gdy ta odmówiła, tłumacząc swą decyzję możliwością narażenia się na odpowiedzialność administracyjną i cywilnoprawną z tytułu naruszenia ochrony danych osobowych obywateli, Juszczyszyn wezwał szefową Kancelarii Sejmu Agnieszkę Kaczmarską na 24 stycznia na przesłuchanie do sądu w celu wyjaśnienia odmowy.

Jednak w ubiegłym tygodniu Kancelaria Sejmu zawnioskowała o przeprowadzenie przez sędziego Juszczyszyna oględzin oryginałów dokumentów zgłoszeń oraz list poparcia sędziów - kandydatów na członków KRS w swojej siedzibie w Warszawie.

Kilka razy nie wydał zgody na wyjazd Pawła Juszczyszyna do Kancelarii Sejmu.

Odwołanie delegacji sędziego Juszczyszyna

W poniedziałek, pod nieobecność Nawackiego, zgodę na wyjazd Juszczyszyna wydał wiceprezes Sądu Rejonowego w Olsztynie - Krzysztof Krygielski.

Sędzia Juszczyszyn przyjechał we wtorek do Warszawy w celu obejrzenia dokumentów. Ostatecznie jednak ich nie zobaczył, bo prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie o godz. 6.30 we wtorek wysłał do sądu odręcznie napisane zarządzenie, że anuluje zgodę na wyjazd do Warszawy Pawła Juszczyszyna. Prezes kilka godzin później poinformował, że przerywa urlop, na którym był od poniedziałku.

Nawacki jest prezesem Sądu Rejonowego i zarazem członkiem KRS w nowym składzie. Publicznie przyznał, że sam podpisał się na liście poparcia swojej osoby do KRS, a kilku sędziów z Olsztyna przed głosowaniem wycofało dla niego swoje poparcie.

Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Krzysztof Stodolny poinformował, że we wtorek do tej jednostki osoba prywatna złożyła zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez prezesa Sądu Rejonowego w Olsztynie. Zdaniem osoby składającej to zawiadomienie do przekroczenia uprawnień przez prezesa Nawackiego miało dojść w związku z odmową wyjazdu Pawła Juszczyszyna do Kancelarii Sejmu - powiedział Stodolny.