Szef Kancelarii Prezydenta Jacek Michałowski na prośbę Bronisława Komorowskiego zwrócił się w liście do premier Ewy Kopacz o wskazanie osoby, która w trybie pilnym przedstawi stanowisko rządu dot. programu naprawczego w górnictwie. Jak nieoficjalnie dowiedział się nasz dziennikarz Tomasz Skory, nie należy spodziewać się odpowiedzi na to pismo, a przedstawiciele KPRM są zdziwieni całą sytuacją.

Pismo Jacka Michałowskiego może budzić zdziwienie, bo powszechnie wiadomo, że pełnomocnikiem rządu do spraw restrukturyzacji kopalń jest Wojciech Kowalczyk, prowadzący właśnie na Śląsku rozmowy z górniczymi związkami zawodowymi. Co ważne, na najbliższy poniedziałek zaplanowane jest spotkanie prezydenta Komorowskiego z panią premier i sprawa ta mogłaby być wyjaśniona w bezpośredniej rozmowie.

Szefowa prezydenckiego biura prasowego Joanna Trzaska-Wieczorek, która ogłosiła informację o wysłaniu listu mówiła, że Kancelaria Prezydenta "ze szczególną uwagą śledzi informacje dotyczące sytuacji w polskim górnictwie, gdyż mogą one mieć znaczący wpływ na tempo prac legislacyjnych dotyczących górnictwa".

Istotnym ogniwem w procedowaniu ustaw jest głowa państwa i dlatego na prośbę pana prezydenta Bronisława Komorowskiego szef kancelarii zwrócił się do pani premier o wskazanie osoby, która w trybie pilnym przedstawi stanowisko rządu dotyczące programu naprawczego w sektorze górniczym, zwłaszcza w zakresie propozycji legislacyjnych - poinformowała Trzaska-Wieczorek.

Związkowcy z Kompanii Węglowej wystosowali natomiast list do premier Ewy Kopacz, w którym zadeklarowali gotowość natychmiastowego rozpoczęcia rozmów na temat ich branży. Podkreślali, że warunkiem podjęcia dialogu jest wycofanie się przez rząd z planów likwidacji kopalń. Wyrazili też zdanie, że takie rozmowy powinny odbyć się na Śląsku.

Na poniedziałek w całym regionie śląsko-dąbrowskim zaplanowano akcję protestacyjno-strajkową.