Nominowałam Jerzego Widzyka na szefa fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie, ponieważ nic nie wiedziałam o skierowanym na niego doniesieniu do prokuratury, wycofałam te decyzje, jak tylko się dowiedziałam o kontrowersjach wokół jego osoby. Tak minister skarbu Aldona Kamela-Sowińska tłumaczy swoją decyzje personalną, która wzbudziła ostatnio wiele emocji.

Informacja o tym, że minister transportu Jerzy Widzyk został szefem fundacji zaskoczyła wszystkich w ubiegłą sobotę. Zaskoczyła, bo dwa dni wcześniej Główny Inspektor Informacji Finansowych złożył na ministra doniesienie do prokuratury, podejrzewając go o to, że zgromadził więcej pieniędzy niż był w stanie zarobić. W rzeczywistości jednak minister Kamela-Sowińska mianowała go wcześniej przed złożeniem doniesienia do prokuratury, tylko przez kilka dni nikomu o tym nie powiedziała. Dlaczego?: "Powód jest tak prozaiczny, że państwo nie uwierzą. Wyjechałam do Poznania i jako fan muzyki bardzo chciałam uczestniczyć w otwarciu konkursu Wieniawskiego i po prostu nie dopilnowałam tego. Przepraszam". Dalsze postępowanie pani minister jest już bardziej zrozumiałe. Po przeczytaniu oficjalnego pisma do prokuratury czyli wczoraj nominacja została wycofana. Wokół tej osoby skoncentrowało się zbyt dużo złych emocji - tłumaczyła Kamela-Sowińska.

foto Archiwum RMF

18:30