Wicepremier Jarosław Kaczyński skierował wezwanie przedsądowe do lidera Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska. Kaczyński domaga się usunięcia wpisu na Twitterze dotyczącego wyborów w USA, zamieszczenia przeprosin na tym portalu oraz wpłaty 10 tys. zł na rzecz pomocy uchodźcom z Ukrainy. "Drogi Jarosławie, ja ciebie od lat namawiam - stań do debaty, nie ukrywaj się tchórzliwie za swoimi służbami, za swoimi ministrami, za swoimi kłamstwami" - odpowiedział Tusk.

Wezwanie ma związek z wpisem, jaki Tusk zamieścił na Twitterze 19 kwietnia. "Węgry chcą zablokować sankcje energetyczne przeciw Rosji. PiS chce sprzedać część naszego przemysłu naftowego Węgrom. Kaczyński twierdzi, że w USA sfałszowano wybory, a Morawiecki wspiera le Pen i atakuje Unię. Plany pisane obcym alfabetem" - napisał lider PO.

Tusk otrzymał ostateczne wezwanie

Jak wynika z informacji PAP, reprezentujący Kaczyńskiego prawnicy przed weekendem przesłali do Tuska ostateczne wezwanie przedsądowe, w którym domagają się spełnienia przez niego kilku świadczeń, pod rygorem skierowania sprawy do sądu.

Lider PiS domaga się, by Tusk w ciągu 24 godzin od chwili otrzymania wezwania zamieścił na swoim twitterowym koncie przeprosiny, które miałyby być przez tydzień "przypięte" na samym początku strony głównej jego profilu.

"Przepraszam Jarosława Kaczyńskiego za to, że w moim wpisie na portalu Twitter z 19.4.2022 r. fałszywie przypisałem Mu twierdzenie, że w USA sfałszowano wybory. W rzeczywistości Jarosław Kaczyński takiego poglądu nie prezentował, a tym samym bezprawnie naruszyłem Jego dobre imię" - mają brzmieć przeprosiny.

Kaczyński: Natychmiast usunąć wpis

W piśmie, do którego dotarła PAP, zaznaczono, że przeprosiny mają być zamieszczone bez jakichkolwiek komentarzy czy uzupełnień.

Ponadto Kaczyński chce, by Tusk zaniechał dalszych naruszeń objętych wezwaniem, w tym natychmiastowego i trwałego usunięcia wspomnianego wpisu.

Dodatkowo w ciągu maksymalnie trzech dni szef PO miałby wpłacić 10 tys. zł na Caritas Polska na rzecz pomocy uchodźcom z Ukrainy.

Prawnicy Kaczyńskiego w wezwaniu podkreślili, że przypisane liderowi PiS stwierdzenie "nie miało nigdy miejsca, ani nie odpowiada jego stanowisku w teraźniejszości oraz w przeszłości".

Wskazali oni, że "przypisanie skrajnie nieprawdziwej" wypowiedzi Jarosławowi Kaczyńskiemu "w kwestiach istotnych z szeregu powodów w aktualnej sytuacji w Polsce i na świecie narusza jego dobre imię".

W wezwaniu zaznaczono, że niezastosowanie się do wezwania będzie skutkowało wdrożeniem odpowiednich działań cywilnoprawnych, w celu ochrony uzasadnionych interesów i praw szefa PiS.

Tusk: Jarosławie, przemyśl moją ofertę

Na konferencji prasowej w Korczynie na Podkarpaciu Donald Tusk został zapytany, czy przeprosi prezesa PiS-u. Drogi Jarosławie, ja ciebie od lat namawiam - stań do debaty, nie ukrywaj się tchórzliwie za swoimi służbami, za swoimi ministrami, za swoimi kłamstwami - odpowiedział lider PO.

Nie mam żadnych wątpliwości - i to wszyscy w Polsce słyszeli i widzieli - że PiS, partia Kaczyńskiego, wielu polityków tej partii wspierało Donalda Trumpa także w ten sposób, że sugerowano albo wprost mówiono, że wybory w Stanach były nieuczciwe, że prawdopodobnie były sfałszowane - powiedział Tusk.

Podkreślił, że pamięta memy np. sekretarza generalnego PiS-u Krzysztofa Sobolewskiego z sugestią, "że na Bidena głosowali zmarli". Tam był taki słynny mem, że niby wykorzystano, de facto fałszowano wybory poprzez zapisywanie głosów tych ludzi, którzy już nie żyją - wspominał były premier.

Wszyscy widzieliśmy, co PiS wyprawiał w czasie tych ostatnich amerykańskich wyborów - mówił Tusk. Teraz starają się to jakoś nieudolnie naprawić. I wojna na Ukrainie jakby przysłania te grzechy i te niemądre działania, ale szkody tak, czy inaczej, pozostały - zaznaczył.

Jarosławie, przemyśl moją ofertę, nie ukrywaj się, stań do debaty. Możemy także porozmawiać o twoim niemądrym zaangażowaniu w wspieranie prezydenta Donalda Trumpa - podsumował lider PO.