Sądownictwo cierpi na dwie poważne choroby: upadek zasad moralnych i niesprawność, przewlekłość postępowania - mówił na konferencji prasowej prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Sądownictwo cierpi na dwie poważne choroby: upadek zasad moralnych i niesprawność, przewlekłość postępowania - mówił na konferencji prasowej prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Jarosław Kaczyński /Leszek Szymański /PAP

Prezes PiS podkreślił, że w programie wyborczym partii była reforma wymiaru sprawiedliwości.

My dotrzymujemy słowa i to, co obiecaliśmy realizujemy. Nie od razu, bo pewne sprawy wymagają czasu, ale realizujemy i to, co robimy w tej chwili - mówię o tych dwóch już uchwalonych ustawach i o tej zapowiedzianej - to jest nic innego, jak realizacja właśnie tych zapowiedzi - mówił Kaczyński.

Jak zaznaczył, zapowiedzi te odnosiły się do realnych problemów społecznych, do realnych problemów naszego życia gospodarczego, publicznego i społecznego.

Takim problemem był i jest w dalszym ciągu stan polskiego sądownictwa. To sądownictwo niezależnie jeszcze od innych kwestii cierpi na dwie poważne choroby: pierwsza z nich to upadek zasad moralnych, moralności zawodowej, moralności ogólnej, przykładów tutaj nie trzeba jak sądzę przytaczać, jest ich mnóstwo - powiedział prezes PiS.

Druga sprawa to niesprawność ogromna, przewlekłość postępowania, która powoduje, że wielu ludzi w różny sposób z tego powodu cierpi - dodał Kaczyński.

Tego się nie da zmienić bez bardzo daleko posuniętych przedsięwzięć, bez zmian właśnie radykalnych, bo nic nie wskazuje na to, by inne zmiany mogły tutaj w jakikolwiek sposób poprawić sytuację. Wydaje się, że nawet w niewielkim stopniu tej sytuacji w ten sposób się (poprawić) nie da. Stąd ten rozmach zmian, które przeprowadzamy - podkreślił prezes PiS.

Jak dodał "w Polsce sądownictwo nie zostało zmienione, zreformowane, można powiedzieć przebudowane czy odbudowane po okresie PRL-owskim". My teraz często słyszymy różne zarzuty, których istotą jest to, że my postępujemy jak w PRL, czy chcemy czegoś takiego jak w PRL - zauważył polityk.

Więc tym wszystkim krytykom przypominam, że to sądownictwo jest niczym innym jak kontynuacją tamtego sądownictwa - powiedział Kaczyński. Przypomniał też słowa wicemarszałek Sejmu Barbary Dolniak (Nowoczesna), że przeciętny sędzia ma 39 lat. Według Kaczyńskiego Dolniak, mimo, że pracowała, jako sędzia, albo nie ma świadomości jak funkcjonują sądy, albo próbuje innych wprowadzić w błąd.

Następstwo pokoleń (w sądownictwie) następuje w rytmie nie biologicznym, ale w rytmie szkoleń, zależności służbowych i mechanizmów przyjmowania do zawodu - uważa Kaczyński.

"To, co mówił dziś Schetyna to demolowanie polskiej demokracji"

We wtorek - zapowiedział Schetyna - PO zamierza konsultować się z pozostałymi klubami opozycji ws. wspólnego zaangażowania w blokowanie procesu legislacyjnego projektowanych zmian, czy to na posiedzeniu komisji, czy na obradach plenarnych Sejmu. Nie możemy dopuścić do tego, co PiS chce zrobić Polsce i obywatelom - powiedział Schetyna. Pytany, czy zamierzają blokować salę obrad, odpowiedział: "bierzemy pod uwagę różne możliwości". Szef PO zapowiedział, że politycy Platformy wezmą udział w niedzielę, w manifestacji organizowanej przed Sejmem przez KOD.

Prezes PiS zaznaczył, że ci, którzy chcą podtrzymać dawny system sądownictwa podnoszą protesty. Jeżeli to są protesty werbalne, czy te, które ewentualnie byłyby formułowane z mównicy sejmowej, to oczywiście wszystko w porządku, mają do tego prawo, ale padają tutaj zapowiedzi nieporównanie dalej idące tzn. zapowiedzi, które zmierzają po prostu do tego, żeby demolować polskie państwo - mówił.

To, co mówił dzisiaj pan Schetyna, to jest właśnie nic innego jak demolowanie polskiego państwa, demolowanie polskiej demokracji. Są też groźby, w istocie groźby karalne wobec tych ludzi, którzy podpisali projekt ustawy o Sądzie Najwyższym - dodał.

Kaczyński podkreślił, że należy się temu przeciwstawić, a prawo będzie egzekwowane w tych sprawach. My to wszystko, co mamy przeprowadzić przeprowadzimy, a ci, którzy będą łamali prawo, łamali także prawo karne, muszą liczyć się z konsekwencjami dla swoich także karier politycznych - powiedział.

Ja przypomnę, że są w Polsce przepisy, które mówią, że ktoś, kto w Polsce popełnił przestępstwo i został prawomocnie skazany, wypada przynajmniej na jakiś czas z życia publicznego - dodał prezes PiS.

Chciałem zapewnić państwa, że ta władza jest demokratyczna, była i będzie demokratyczna, że będą się odbywały normalne wybory, że będziemy mieli Polskę nieporównanie sprawiedliwszą niż ta, która była dotąd, także w ciągu tych ostatnich dwóch lat. Bo także w ciągu tych ostatnich, niepełnych dwóch lat naszych rządów mieliśmy do czynienia z różnego rodzaju, bardzo niedobrymi wydarzeniami w wymiarze sprawiedliwości - powiedział Kaczyński.

Ku temu idziemy, to zapowiadaliśmy i to będziemy realizowali - dodał prezes PiS.

Prezydent prowadzi politykę niezależnie od Nowogrodzkiej

W kontekście tego, że opozycja mówi w odniesieniu do nowelizacji ustaw: o Krajowej Radzie Sądownictwa oraz o ustroju sądów powszechnych, a także projektu PiS ustawy o Sądzie Najwyższym, o zamachu stanu, prezes PiS był pytany, czy nie boi się prezydenckiego weta.

Mówi się, że to jest zamach stanu. Czy nie jest przypadkiem zamachem stanu grożenie "ulicą i zagranicą", mówienie, że "my tu załatwimy w Polsce sprawę władzy poprzez ulicę i zagranicę"? Przecież to jest czysty zamach stanu, to jest czysta zdrada stanu - odpowiedział Kaczyński. Jak dotąd wymiar sprawiedliwości się tym nie zajął, nie wiem dlaczego - dodał.

Odnosząc się do kwestii zgodności z konstytucją proponowanych przepisów, prezes PiS powiedział: Proszę przeczytać art. 180. ust. 5; wolno zmieniać w świetle obecnie obowiązującej konstytucji ustrój sądów, i my teraz ustrój sądów zmieniamy. I wolno wtedy nawet wygaszać misje sędziowskie, wolno przenosić w inne miejsca, wolno przenosić w stan spoczynku (...) nie ma tutaj niczego sprzecznego z prawem, natomiast jest sprzeczność z pewnymi interesami, bardzo ostro dziś bronionymi. Ale damy sobie z tym radę - dodał.

Natomiast jeśli chodzi o decyzje pana prezydenta, to są jego decyzje. Ja chciałbym może skorzystać z takiej okazji, by powiedzieć coś, czego dotąd nie mówiłem, bo uważałem, że to rzecz oczywista. Ta cała bajka o zależności pana prezydenta, od partii czy ode mnie osobiście - jest bajką, czystym tworem medialnym. Niczego takiego nie ma, nie ma żadnych zależności - podkreślił Kaczyński.

Jak dodał, "pan prezydent prowadzi swoją politykę zupełnie samodzielnie, zupełnie niezależnie od - jak to się mówi w mediach - Nowogrodzkiej".

(az)