Janusz Kaczmarek przeprosi SLD za nieuzasadnione słowa o zagranicznych "kontach lewicy", które wygłosił - jak przyznał - "wprowadzony w błąd". W związku z tym SLD rezygnuje z procesów wytoczonych byłemu szefowi MSWiA w rządzie PiS.

Nie było moją intencją naruszenie dobrego imienia polityków należących do SLD. Za zaistniałą sytuację przepraszam wszystkich, których ta wypowiedź dotknęła - głosi tekst przeprosin. Ich tekst ma być wkrótce opublikowany w prasie.

Kaczmarek został oskarżony przez SLD po tym, jak powiedział, że widział listę polityków SLD, którzy mają konta w Szwajcarii, ze środkami pochodzącymi prawdopodobnie z przestępstw. Za zniesławienie w mediach grozi do dwóch lat więzienia.

W procesie, który ruszył w marcu, Kaczmarek nie przyznał się do winy i powiedział, że nie wycofuje się ze swych słów. Zeznawał, że jako prokurator krajowy miał okazję zetknąć się z częścią materiału dowodowego sprawy Dochnala, w której - jak dodał - stosowano technikę operacyjną oraz miał okazję słuchać referatów prokuratorów prowadzących śledztwo. Dodał, że prasa pisała, powołując się na zeznania Dochnala, że konta mieli mieć Jacek Piechota i Wiesław Kaczmarek. Zeznał, że wyjechał z prokuratorami do Szwajcarii. Przed sądem zeznawali m.in. ci prokuratorzy.

SLD wytoczył też Kaczmarkowi oddzielny proces cywilny, żądając przeprosin i wpłaty 15 tys. zł na rzecz PCK. On też będzie wkrótce umorzony.