Zarzut sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym postawiła gdańska prokuratura Dominikowi W., 21-latkowi zatrzymanemu w niedzielę po pijackim rajdzie ulicami Gdańska. Wcześniej mężczyzna usłyszał pięć innych zarzutów. Prokuratorzy wystąpili do sądu z wnioskiem o jego aresztowanie. Według nieoficjalnych informacji RMF FM, Dominik W. to wnuk byłego prezydenta Lecha Wałęsy.

Zarzut sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym postawiła gdańska prokuratura Dominikowi W., 21-latkowi zatrzymanemu w niedzielę po pijackim rajdzie ulicami Gdańska. Wcześniej mężczyzna usłyszał pięć innych zarzutów. Prokuratorzy wystąpili do sądu z wnioskiem o jego aresztowanie. Według nieoficjalnych informacji RMF FM, Dominik W. to wnuk byłego prezydenta Lecha Wałęsy.
Zdjęcie ilustracyjne /Piotr Bułakowski /Archiwum RMF FM

O postawieniu 21-latkowi kolejnego, szóstego już zarzutu, poinformowała rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk. Jak wyjaśniła, zarzut umotywowany jest faktem, że mężczyzna prowadził auto w stanie nietrzeźwości i nie mając prawa jazdy, poruszał się od krawędzi do krawędzi jezdni, wjeżdżał na chodnik, zmuszając pieszych do ucieczki, i wykonywał manewry, w wyniku których uderzył w inne pojazdy.

Wawryniuk poinformowała, że "sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym" zagrożone jest karą do 8 lat więzienia.

Dodała, że 21-latek nie przyznał się do popełnienia tego czynu.

Rzeczniczka poinformowała również, że w związku z wysoką karą grożącą 21-latkowi i obawą matactwa z jego strony prokuratura wystąpiła do sądu z wnioskiem o jego aresztowanie.

Przed przesłuchaniem w prokuraturze policja przedstawiła Dominikowi W. pięć innych zarzutów.

Jeden z nich mówił o kierowaniu autem pod wpływem alkoholu. Jak informowała oficer prasowa gdańskiej policji Karina Kamińska, badania toksykologiczne krwi 21-latka wykazały, że miał w organizmie 1,88 promila alkoholu.

Kolejne zarzuty związane są ze znieważeniem policjantów, którzy zatrzymali mężczyznę, i ze "stosowaniem przemocy bądź gróźb w celu zmuszenia policjantów do odstąpienia od czynności".

Piąty zarzut dotyczy uszkodzenia trzech aut.

W niedzielę około godziny 14:00 policja dostała sygnał, że ulicą Żuławską w Gdańsku, w kierunku Pruszcza Gdańskiego, jedzie stwarzający zagrożenie golf. Według relacji świadków, kierowca ignorował sygnały i znaki drogowe, przyspieszał i hamował bez powodu, auto miało również uderzyć w prawidłowo zaparkowane samochody i odjechać.

Patrol, który udał się na miejsce, znalazł golfa porzuconego na środku jezdni. W pobliżu auta policjanci znaleźli 21-latka, który - jak wynikało z zeznań świadków - kierował samochodem.

Karina Kamińska informowała, że funkcjonariusze "byli zmuszeni użyć wobec niego środków przymusu bezpośredniego, ponieważ nie wykonywał ich poleceń i był agresywny".

21-latek odmówił poddania się badaniu alkomatem, więc policjanci zawieźli go do jednej z placówek zdrowia na pobranie krwi.

Według nieoficjalnych ustaleń RMF FM, zatrzymany 21-latek to wnuk byłego prezydenta Lecha Wałęsy. Już wcześniej popadł on w konflikt z prawem: przed sądem w Gdańsku toczy się proces, w którym odpowiada za naruszenie nietykalności cielesnej kobiety.

(e)