Być może już za kilka dni były prezydent Jugosławii - Slobodan Miloszević a także inni podejrzani o zbrodnie wojenne, zostaną wydani ONZ-owskiemu Trybunałowi w Hadze. Wczoraj rząd w Belgradzie przyjął dekret o współpracy z haskim trybunałem.

Miloszević jest jedynym oskarżonym przez Trybunał, który przebywa obecnie w jugosłowiańskim areszcie. Dekret nie został przyjęty jednomyślnie. Zwolennicy "Slobo" - członkowie serbskiej partii socjalistycznej sprzeciwiają się decyzji rządu. "Użyjemy wszelkich politycznych i legalnych sposobów, aby zwalczyć ten dekret i zahamować jego realizację. Jest niezgodny z konstytucją i wymierzony przeciwko narodowi" - powiedział wiceprzewodniczący partii socjalistycznej Ivica Dacić. Mimo sprzeciwu socjalistów, mieszkańcy Belgradu są zadowoleni z decyzji rządu: "To bardzo dobrze, że w końcu zdecydowali się go wydać Hadze. Ale jest jeszcze wielu takich jak Miloszević, którzy też powinni się tam znaleźć”. Przyjmując dekret, władze w Belgradzie chcą zachęcić wspólnotę międzynarodową, która od dawna domaga się ekstradycji Miloszevicia, do większego wsparcia finansowego zrujnowanej gospodarki kraju.

Za tydzień w Brukseli odbędzie się konferencja państw, które zamierzają finansować pomoc dla Jugosławii. Sondaże pokazują, że w Serbii maleje opór przeciwko wydaniu byłego prezydenta do Hagi, zwłaszcza w obliczu ostatnich odkryć - pod Belgradem znaleziono masowe groby Albańczyków zamordowanych przez Serbów w Kosowie podczas interwencji NATO 2 lata temu.

Foto Archiwum RMF

07:00