"Depresja jest chorobą psychiczną, a takie choroby są w Polsce traktowane po macoszemu" - mówi, w Międzynarodowym Dniu Walki z Depresją, gość "Dania do Myślenia" w RMF Classic, psycholog z Uniwersytetu SWPS Joanna Gutral. "W takim dniu, jak dziś, warto mówić o tym, że w momencie, kiedy odczuwamy jej pierwsze objawy, to należy się zwrócić o pomoc do specjalisty, tak, jak robimy to w przypadku każdej choroby odczuwalnej fizycznie" - dodaje. Czym jest depresja? "Negatywne przekonanie na temat siebie, świata i przyszłości" - odpowiada ekspert. Zaznacza, że depresja może dosięgnąć każdego, ale każdy z nas może ją odczuwać w inny sposób. Psycholog pytana o dodatkowe objawy, oprócz wymienionych wcześniej, odpowiada: "Anhedonia, bezsenność lub nadmierna senność". "Jeżeli widzimy, że przez 2 tygodnie odczuwamy objawy depresji, to warto pomyśleć o skontaktowaniu się z psychiatrą, lub o udaniu się na psychoterapię" - apeluje gość RMF Classic.

Tomasz Skory: Najważniejsza rozmowa dnia szczególnego, bo mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że dzisiaj przypada Międzynarodowy Dzień Walki z Depresją. Żeby pokazać skalę zjawiska warto wiedzieć, że dotyka ona kilku - od 1,5 do nawet 8 mln. - według niektórych ocen, Polaków. Co roku parę tysięcy osób z tego powodu popełnia samobójstwo. Proszę powiedzieć, dlaczego świadomość tego, co właśnie powiedziałem, tak rzadko do nas dociera, że to jest aż taki problem? Jakiś mechanizm społecznego wyparcia tu działa?
  Joanna Gutral: Depresja weszła do takiego potocznego obiegu. Często mówimy, że dzisiaj mam depresję, albo taka pogoda sprawia, że mam depresję. Natomiast depresja, to - co jest ważne i często zapominane -jest chorobą. Choroby psychiczne, przynajmniej w Polsce, są traktowane nieco po macoszemu. To jest taki konstrukt trudny do wyłapania.

Pani powiedziała - choroby psychiczne - to jest bardzo groźny termin, bo z jednej strony to nie jest przypadłość, do której się łatwo przyznać, uznajemy to za coś wstydliwego. Świat wymaga zdrowia, energii, witalności, entuzjazmu i depresja to jest zaprzeczenie tych modnych, pożądanych zjawisk - ale żeby zaraz choroba i to psychiczna?

Taka jest prawda. Depresja jest chorobą psychiczną, jest jednostką chorobową, która ma podłoże biologiczne i psychospołeczne. Myślę, że w takim dniu jak Dzień Walki z Depresją warto o tym mówić i warto mówić też o tym, że w momencie, kiedy odczuwamy jej pierwsze symptomy, objawy, to należy zwrócić się po pomoc specjalisty, tak, jak robimy to w przypadku każdej choroby odczuwalnej fizycznie.

Mówimy otwarcie, że depresja nie jest chorobą, fanaberią rozkapryszonych gwiazd i pretensjonalnych artystów, tylko taką powszechnie dostępną, używaną - niezbyt zręcznie używam określeń teraz - ale taką chorobą powszechną.

Myślę, że tak. Też trudno zrozumieć, co tak naprawdę nazywać fanaberią, bo kiedy patrzymy na kogoś, komu z pozoru wszystko się udaje, a mówimy, że to jest jego fanaberia, tak naprawdę nie wiemy, w jaki sposób on postrzega świat i nie ma takiego wspólnego mianownika dla odczuwania świata, który pasowałby do nas wszystkich. Warto pamiętać, że depresja, to są takie negatywne przekonania na temat siebie, świata i przyszłości i każdy z nas może odczuwać je w inny sposób i może dosięgać każdego.

Pani powiedziała - choroba psychiczna. Dość powszechne skojarzenie z chorobą psychiczną to jest takie, że potocznie kojarzymy to natychmiast z szaleństwem, nieobliczalnością, zagrożeniem dla otoczenia. Po prostu ktoś jest wariatem, tak sobie mówiąc kolokwialnie myślimy. To chyba nie jest to.

Oczywiście, że to nie jest to. Pan mówi o tym szaleństwie i wariactwie, takie myślenie jest bardzo stygmatyzujące i być może w jakiś sposób odstrasza od sięgania po pomoc, lub mówienia o tym głośno, tudzież przyznawania się do tego. Myślę, że o depresji warto myśleć w kategoriach choroby, dysfunkcji, która utrudnia nasze codzienne funkcjonowanie. Oczywiście jest tak, że z depresją nieleczoną można żyć. Można wykonywać swoje obowiązki zawodowe, można chodzić po zakupy i jakoś to będzie. Chodzi jednak o jakość tego funkcjonowania. Depresja, to jest obniżony nastrój, negatywne myślenie o przyszłości, anhedonia, bezsenność lub nadmierna senność, takie fatalistyczne myślenie i nie wiem, czy takie funkcjonowanie byłoby dla kogokolwiek satysfakcjonujące.

Te wszystkie objawy, które pani opisała, to obniżenie energii, utrata zainteresowania, spadek samooceny, to się wszystkim czasami zdarza. Czasem regularnie, czasem mniej regularnie. Skąd mam wiedzieć, że to depresja, a nie zwykła chandra? Dzisiaj wstałem rano, zobaczyłem za oknem to, co się dzieje, nie dzieje się przesadnie fajnie, optymistycznie, to nie nastraja, jest zimno, wilgotno, ponuro, nieprzyjemnie i pochmurnie, ale czy ja mam depresję?

A czy myśli pan, że kiedy zaświeci słońce i temperatura skoczy w górę, to pana nastrój zmieni się czy nie?

Pewnie się zmieni.

U osób w depresji nastrój wówczas się nie zmieni. To jest tak, że osoby z obniżonym nastrojem, czy z taką - jak to pan nazwał - chandrą, w momencie, kiedy bodziec wywołujący ten obniżony nastrój, czy sytuacja jakaś sprawia, że czujemy się gorzej zniknie, to nastrój nam się poprawi. Osoby, które chwilowo mają ten nastrój obniżony, będą w stanie zareagować na pocieszenie ze strony innych. Osoby w depresji niekoniecznie.

Gdzie szukać pomocy i jak, kiedy stykamy się z depresją u siebie albo bliskich? Przeczytaj całą rozmowę na www.rmfclassic.pl