Za bardzo sobie cenię pana Dorna jako polityka, by sądzić, iż on uważa, że jakikolwiek projekt polityczny na prawo od Prawa i Sprawiedliwości może dziś powstać - czy będzie się nazywać Polska XXI, czy Polska Plus, czy Minus - mówił w Kontrwywiadzie RMF FM Joachim Brudziński. I zapraszał Dorna, by wrócił do PiS-u. Warto wspólnie zastanowić, jak odsunąć PO od władzy.

Konrad Piasecki: Nie było przecieku, a jeśli był, to nie wiadomo jaki, nie było mataczenia, Lepper jest niewinny, Kaczmarek niewinny. Panie pośle, może nie trzeba było rozwalać tamtego rządu?

Joachim Brudziński: Nic nie było. Trzeba wezwać na pomoc Kononowicza z Białegostoku. Nic nie było, nic nie będzie pod rządami Platformy Obywatelskiej. Przecieku nie było.

Konrad Piasecki: Wasza prokuratura też nikomu w tej sprawie niczego nie udowodniła, chociaż jeszcze trochę rządziliście po tym, jak czerwona kropka ganiała niebieską.

Joachim Brudziński: Nasza… prokuratura pod rządami Prawa i Sprawiedliwości – nasz prokurator generalny i zastępca prokuratora generalnego…

Konrad Piasecki: Dlatego mówię „wasza prokuratura”.

Joachim Brudziński: …pokazał opinii publicznej prawdziwe zdarzenie, jakie miało miejsce w Marriottcie. Trzeba być bardzo, ale to bardzo ograniczonym, żeby uznać, że do spotkania pana Kaczmarka z panem Krauze nie doszło. Doszło w sposób ewidentny. Kłamał jeden, kłamał drugi.

Konrad Piasecki: Dojść do spotkania, doszło. Pytanie, co podczas tego spotkania się działo?

Joachim Brudziński: Parę godzin później, przed godz. 7 rano, przed Ministerstwem Rolnictwa na pana Leppera czekał pan Woszczerowicz, który parę minut przed Kaczmarkiem spotkał się z Krauze. Przecież to jest oczywiste.

Konrad Piasecki: Czyli dobrze się stało, panie pośle, że tamtego rządu już nie ma?

Joachim Brudziński: Dobrze się stało, że nie ma już Samoobrony i Ligi Polskich Rodzin. To na pewno.

Konrad Piasecki: I dobrze się stało, że już Andrzej Lepper nie jest wicepremierem i Roman Giertych nie jest wicepremierem, a Janusz Kaczmarek ministrem spraw wewnętrznych?

Joachim Brudziński: Wyobraża pan sobie dzisiaj wicepremiera Leppera i wicepremiera Giertycha w czasach kryzysu? Wie pan, ile ich partie miałyby poparcia? Podejrzewam, że oscylowałyby w granicach kilkunastu, może nawet kilkudziesięciu procent poparcia, bo dla partii populistycznych kryzys jest naturalnym paliwem. Największą zasługą dla polskiej demokracji ze strony Prawa i Sprawiedliwości jest to, że skutecznie wyeliminowaliśmy partie populistyczne kosztem…

Konrad Piasecki: Panie pośle, ale rozumiem, że jest tak, że mimo że te śledztwo umorzono, pan cały czas uważa, że czerwona kropka ganiała niebieską kropkę po Marriottcie po to, żeby przeciec na temat akcji CBA?

Joachim Brudziński: A pan tak nie uważa? Ci wszyscy, którzy tę konferencję prokuratora Engelkinga widzieli, tak nie uważają? Przecież tutaj wystarczy odrobina zdrowego rozsądku. Był przeciek, Lepper został uprzedzony, Kaczmarek kłamał, kłamał również Kornatowski. Przecież pan słyszał stenogramy czy nagrania Kornatowskiego.

Konrad Piasecki: To, że kłamali, to im prokuratora wykazała. Tylko okazało się, że mogli kłamać, dlatego że nie jest to przestępstwo.

Joachim Brudziński: No właśnie, dlatego mówię, że trzeba na pomoc wezwać pana Kononowicza, bo tutaj nic nie było wedle…

Konrad Piasecki: Dla pana Kaczmarek pozostaje elementem układu i agentem „Śpiochem”, jak dla prezesa?

Joachim Brudziński: Wie pan, przy takim orzecznictwie sądów, pozwoli pan, na to pytanie nie odpowiem. Ale swoje wiem. Pan się domyśla…

Konrad Piasecki: Lepper – jak rozumiem – pozostaje warchołem, który chciał wziąć łapówkę za odrolnienie ziemi. Nic się nie zmienia, tylko pan niczego nie może powiedzieć, żeby sądy pana nie skazały?

Joachim Brudziński: Ja odsyłam tych wszystkich, którzy obserwowali ostatnie tygodnie naszych rządów wtedy, kiedy zarówno CBA jak i prokuratora pokazała, jakie było prawdziwe oblicze zarówno Kaczmarka, jak i Leppera, jak i tych wszystkich, którzy wokół Kaczmarka i Leppera funkcjonowali. Wie pan, dzisiaj mogę powiedzieć tylko tyle, że jestem dumny, że jestem w takiej formacji, że moi liderzy, że premier ówczesnego rządu nie wahał się kosztem właśnie tego rządu, na czele którego stał, walczyć o standardy. Porównajmy premiera Jarosława Kaczyńskiego z Donaldem Tuskiem i aferą hazardową. Co zrobił Donald Tusk? Wystawił świadectwo moralności zarówno Zbychowi, Rychowi, Grzechowi i wszystkim możliwym.

Konrad Piasecki: Nie. Zaraz, zaraz…

Joachim Brudziński: Tak, tak, tak.

Konrad Piasecki: Wyrzucił ich z rządu i wyrzucił ich z klubu parlamentarnego.

Joachim Brudziński: Nie wyrzucił, tylko przesunął na inny odcinek wojny z Prawem i Sprawiedliwością. Pan zapomniał. Pan premier Donald Tusk powiedział, że dzisiaj…

Konrad Piasecki: Ale mówimy o kim? O Zbychu? Co się ze Zbychem? Zbycha nie ma - jak u Kononowicza.

Joachim Brudziński: Jak to go nie ma? A czy Miro Drzewiecki nadal jest skarbnikiem Platformy Obywatelskiej?

Konrad Piasecki: Nie.

Joachim Brudziński: Już nie jest skarbnikiem Platformy Obywatelskiej?

Konrad Piasecki: Nie jest. Nie wie pan o tym, co się dzieje?

Joachim Brudziński: Pierwsze słyszę.

Konrad Piasecki: Naprawdę pan nie wie, kto jest skarbnikiem Platformy Obywatelskiej dzisiaj?

Joachim Brudziński: Kto jest skarbnikiem Platformy Obywatelskiej?

Konrad Piasecki: Na pewno nie Mirosław Drzewiecki.

Joachim Brudziński: A kto?

Konrad Piasecki: Człowiek o nieznanym nazwisku, ale to nie ja żyję życiem partyjnym, tylko pan!

Joachim Brudziński: Panie redaktorze, ja słyszę, brzmią mi w uszach słowa pana premiera Donalda Tuska, który mówi o tym, ile ma zaufania, jaką przyjaźnią i jakim dla niego ciosem była dymisja pana Drzewieckiego, czy pana…

Konrad Piasecki: Dziwię się, że nie wie pan, co się dzieje w konkurencyjnej partii… Jak taki będziecie mieć kontrwywiad, to nigdy nie wrócicie do władzy!

Joachim Brudziński: Ja się dziwię, że gospodarz Kontrwywiadu nie wie, kto jest skarbnikiem Platformy Obywatelskiej.

Konrad Piasecki: Ja się dziwię, że szef komitetu wykonawczego PiS nie wie, kto jest skarbnikiem Platformy Obywatelskiej.

Joachim Brudziński: Ja wiem, że bardzo ważną osobą w Platformie Obywatelskiej pozostaje Miro Drzewiecki.

Konrad Piasecki: Panie pośle, czy PiS otwiera się na wielbicieli kiszenia ogórków i czosnku?

Joachim Brudziński: A pan nie lubi kiszonych ogórków ani kiszonego czosnku?

Konrad Piasecki: Szczerze mówiąc, nie znoszę.

Joachim Brudziński: A ja pasjami przepadam.

Konrad Piasecki: Czyli wyliniali i zgorzkniali wezyrowie też mogą wracać.

Joachim Brudziński: Jak wyliniały i zgorzkniały wezyr uzna, że w otoczeniu eunuchów warto ukisić jakiś ogórek albo jakiś czosnek, to zapraszamy.

Konrad Piasecki: Poważnie mówiąc, macie jakąś ofertę dla Ludwika Dorna?

Joachim Brudziński: Słucham?

Konrad Piasecki: Macie jakąś ofertę dla Ludwika Dorna?

Joachim Brudziński: Znaczy, mówiąc zupełnie poważnie, ja za bardzo sobie cenię, i to mówię zupełnie szczerze, za bardzo sobie cenię Ludwika Dorna jako polityka, żeby sądzić iż on uważa, że jakikolwiek projekt polityczny na prawo od Prawa i Sprawiedliwości może dzisiaj powstać i się będzie nazywał Polska XXI czy Polska Plus, czy Polska Minus, czy Polska Jedna Druga. Mnie dzisiaj nie jest w stanie w formie takiego małego, takiej małej satelity wokół tej planety, jaką jest Prawo i Sprawiedliwość, powstać.

Konrad Piasecki: Ale wcale to nie znaczy, że musicie go zapraszać z powrotem do PiS-u, możecie myśleć sobie: „niech sobie Dorn tam te partie zakłada, one będą powstawać, umierać. Nasza chata z kraja”.

Joachim Brudziński: No tak, tylko wie pan: dzisiaj jest w Polsce problem po pierwsze grypy, upadły stocznie. Dzisiaj się dowiadujemy, że nie będzie pieniędzy na codzienną szklankę mleka dla dzieci. A pan redaktor i inni dziennikarze właśnie z tego powodu, że Ludwik Dorn założył jakąś mikroskopijną partię, zamiast zajmować się realnymi problemami, od wielu tygodni zajmujecie się „co z projektem o egzotycznej nazwie…”

Konrad Piasecki: Czyli, rozumiem, wszystko to sprzyja temu, żeby Dorn do PiS-u wrócił?

Joachim Brudziński: Wszystko to sprzyja temu, żeby powiedzieć „wszystkie ręce na pokład, Platforma Obywatelska nie radzi sobie z rządzeniem”. Szkoda marnować potencjału zarówno Ludwika Dorna, jak i Marka Jurka, są to zbyt doświadczeni i cenni politycy, żeby się nawzajem kopać. Warto wspólnie zastanowić się, jak Platformę Obywatelską od władzy odsunąć.

Konrad Piasecki: A pan wie, co on teraz o was mówi?

Joachim Brudziński: Domyślam się.

Konrad Piasecki: Dzieci proszę, żeby zamknęły uszy. Mówi, że „Kaczyński jest jak samiec alfa, który w stadzie pawianów gwałci stojące niżej w hierarchii”.

Joachim Brudziński: A to nie teraz. I nie mówi, że gwałci, tylko że sami podchodzą i mu się nadstawiają. Cały czas jest pan nieprecyzyjny!

Konrad Piasecki: Wie pan, nie mogę ze szczegółami, bo jednak 8:08 zobowiązuje.

Joachim Brudziński: To po co wywołuje pan teksty, które Ludwik Dorn pisał pewno po…

Konrad Piasecki: Musi przeprosić za to pawiany?

Joachim Brudziński: … po zakąszeniu kilkoma kiszonymi ogórkami, jak sądzę.

Konrad Piasecki: Musi przeprosić pawiany, żeby wrócić?

Joachim Brudziński: Znaczy, panie redaktorze, bez przesady. Są ważniejsze sprawy niż złośliwości Ludwika Dorna.

Konrad Piasecki: To na koniec wyjaśnimy zagadkę: Andrzej Wyrobiec jest skarbnikiem Platformy Obywatelskiej.

Joachim Brudziński: A, tak, tak!

Konrad Piasecki: Widzi pan, ja się w 5 minut zdołałem zorientować, a pan od miesiąca nie wie.

Joachim Brudziński: Pan, jak Sławomir Nowak, który w trakcie rozmowy w studio radiowym w konkurencyjnej stacji odbiera SMS-y i mówi, co mu tam doradcy napiszą. Kto panu podpowiada?

Konrad Piasecki: Mi wystarczy internet.