Ponad 200 razy wyjeżdżało w ciągu doby pogotowie w samym Lublinie. Połowa zgłoszeń dotyczyła ludzi, którzy mieli problem ze zdrowiem przez upały. Od rana nie jest wcale lepiej. Ratownicy i lekarze z lubelskiego pogotowia mają mnóstwo pracy, dlatego przypominamy: "Kto nie musi, niech w upał nie wychodzi z domu".

Z domu nie powinny wychodzić w taki skwar przede wszystkim starsze osoby, bo to dla nich szczególnie niebezpieczne. To właśnie do ludzi w podeszłym wieku pogotowie wyjeżdża najczęściej. Wyjeżdżamy do nich na ulicę, do parków, do kościołów. Czasem włabną w autobusach komunikacji miejskiej - mówi Wiesław Sidor, dyspozytor lubelskiego pogotowia.

Druga grupa osób, którym potrzebna jest pomoc lekarska, to zmęczeni imprezowaniem w słońcu i schładzający się zimnymi trunkami. Mamy dużo wyjazdów do osób z upojeniem alkoholowym, kładących się na skwerkach - to jest nasze utrapienie - dodaje Sidor. W takim przypadku pogotowie musi wezwać także policję. Karetka jest zablokowana przynajmniej na pół godziny. Większości tych zdarzeń, przy odrobinie zdrowego rozsądku i wyobraźni można byłoby uniknąć.