Jutro przeprowadzona zostanie sekcja zwłok, która powinna wyjaśnić czy niemowlę urodziło się martwe czy żywe. 22-letnia matka spod Rawy Mazowieckiej w Łódzkiem woziła ciało przez dwa dni w bagażniku swojego samochodu. Śledczy chcą też sprawdzić, czy kobieta jest poczytalna.

Kobieta została już przesłuchana w prokuraturze. Twierdzi, że w ostatnią sobotę urodziła w łazience jednego ze skierniewickich hipermarketów. Maluch miał przyjść na świat martwy w piątym miesiącu ciąży.

Śledczy muszą też sprawdzić stan psychiczny kobiety, przede wszystkim to czy jest poczytalna. Jak ustaliła reporterka RMF FM 22-latka nie była samotna, mogła również liczyć na wsparcie bliskich.

To, że woziła martwe niemowlę w bagażniku, wyszło na jaw, kiedy zasłabła w pracy i trafiła do szpitala.