Przyczyny katastrofy okrętu podwodnego "Kursk" być może zostaną ustalone dopiero za rok, po podniesieniu wraku z dna Morza Barentsa.

Specjalna rządowa komisja, która próbuje wyjaśnić, dlaczego "Kursk" eksplodował i zatonął, nie była w stanie dzisiaj zdecydować, która z trzech najbardziej prawdopodobnych wersji jest prawdziwa. Szef komisji, wicepremier Ilja Klebanow powiedział, że istnieją bardzo poważne dowody na to, że "Kursk" zatonął w wyniku zderzenia z obcą łodzią podwodną. Jednym z nich jest film wideo pokazujący wrak "Kurska" leżący na dnie morza. Na burcie okrętu widać głębokie bruzdy, które mają świadczyć o uderzeniu innego okrętu. Może chodzić tylko o okręt podwodny, ponieważ nie ma jednoznacznych dowodów, komisja nie odrzuciła dwóch innych wersji awarii w przedziale torpedowym i zderzenia z miną z czasów II Wojny Światowej. Dzisiaj okazało się również, że podczas wydobywania z wraku ciał marynarzy po słynnym liście komandora podporucznika Kolesnikowa, znaleziono jeszcze jedną notatkę. Anonimowy marynarz w godzinę po zatonięciu "Kurska" pisze, że "ciśnienie w przedziałach rufowych rośnie. Przy wyjściu nie wytrzymamy kompresji, przetrwamy jeszcze najwyżej dobę" – napisał marynarz.

00:15