Na karę 300 złotych grzywny skazał olsztyński sąd rzeźbiarza i performera Jacka Adamasa. Kilka miesięcy temu mężczyzna umieścił przed biurem posła Sojuszu Lewicy Demokratycznej tabliczkę o treści "Komitet Wojewódzki PZPR w Olsztynie. Tow. Sekretarz Iwiński".

Majowy happening Adamasa, w którym uczestniczyła również jego żona i były opozycjonista Alfred Surma był reakcją na zachowanie posła Iwińskiego przy pracach nad uchwałą upamiętniającą Grzegorza Przemyka. Parlamentarzysta chciał usunięcia z projektu fragmentu o odpowiedzialności władz partyjnych i państwowych za fabrykowanie dowodów i ukrywanie winnych. Władze SLD odsunęły go wtedy od prac nad projektem, a uchwałę przyjęto przez aklamację na kolejnym posiedzeniu parlamentu.

W uzasadnieniu wyrok sędzia Joanna Sienicka podkreśliła, że artysta nie uzyskał zgody administratora budynku na umieszczenie napisu. Świadomie naruszył więc prawa zarządcy nieruchomości i nie usprawiedliwiało go tu działanie artystyczne.

Po ogłoszeniu wyroku Adamas powiedział dziennikarzom, że złoży apelację. Jak przekonywał, nie mógł wystąpić o zgodę na zawieszenie tablicy, bo działał spontanicznie, a załatwienie formalności trwałoby zbyt długo.

Jacek Adamas ukończył wydział rzeźby Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Jest autorem wielu happeningów, a swoje instalacje umieszczał często przed siedzibami władz i instytucjami publicznymi.

(mn)