Rok więzienia w zawieszeniu na 2 lata, 3 lata zakazu pracy w instytucjach publicznych, grzywna i ogłoszenie wyroku na tablicy ogłoszeń aresztu. To wyrok dla strażnika więziennego z lubelskiego aresztu śledczego. Mężczyzna miał ukraść m.in. drobny sprzęt AGD. Chodzi o żelazko i maszynkę do strzyżenia, które były na wyposażeniu placówki. Miał też zabierać drobne kwoty z depozytu.

Zdaniem sądu, strażnik niedopełnił swoich obowiązków i przekroczył uprawnienia. Dorobił klucze dzięki którym mógł bez problemów, w nieewidencjonowany sposób, wchodzić do depozytu aresztu i kraść.

Mężczyzna w czasie procesu tłumaczył, że wynosił sprzęt AGD z aresztu, żeby zabrać go do naprawy. Takie nieformalne polecenie mieli mu wydać przełożeni, żeby pracownicy aresztu naprawiali go we własnym zakresie. Sąd nie dał wiary tym wyjaśnieniom.

33-letni Łukasz S., nie przyznawał się do winy. Sąd jednak uznał, że składane przez niego wyjaśnienia potwierdzają jego winę.

Sprawa wyszła na jaw w marcu ubiegłego roku, kiedy w areszcie zaczęły ginąć przedmioty należące zarówno do osadzonych, jak i te będące na wyposażeniu jednostki. Był to np. drobny sprzęt RTV-AGD, odzież i gotówka. Przedmioty ginęły z pomieszczeń magazynowych i depozytowych. Wyrok nie jest prawomocny.

(ug)