W środę na stronie internetowej Senatu opublikowano wykaz zagranicznych i krajowych podróży samolotem o statusie HEAD z udziałem marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego. Począwszy od 1 stycznia 2018 r. Karczewski odbył 27 podróży, z czego siedem z żoną, a jedną z żoną, córkami i wnukami.

Wykaz lotów marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego jest dostępny tutaj

Centrum Informacyjne Senatu w swoim wykazie uwzględniło loty z Polski za granicę i z powrotem do kraju, jednak nie sprecyzowało, czy w ramach danej wizyty zagranicznej odbyło się więcej lotów o statusie HEAD.

Centrum Informacyjne Senatu opublikowało te dane w związku z - jak podkreśliło - "licznymi pytaniami dziennikarzy" o te loty. We wcześniejszym komunikacie zapewniło, że te dane zostaną w czwartek uzupełnione o dwa pierwsze lata obecnej kadencji.

Zgodnie z wykazem, marszałek Senatu od 1 stycznia 2018 roku odbył 27 podróży, z czego 24 zagraniczne i 3 krajowe. Dwie wizyty krajowe - jak wskazano w dokumencie - wynikały z "obowiązków międzynarodowych" marszałka Senatu; jedna wizyta krajowa wynikała z "obowiązków krajowych" - był to udział w spotkaniu z marszałkiem Sejmu, premierem i członkami rządu we wrześniu 2018 roku w Krakowie.

W siedmiu podróżach - pięciu zagranicznych i dwóch krajowych - Karczewskiemu towarzyszyła małżonka.

Były to: w czerwcu 2018 r. wizyta w Rumunii (udział w 19. Spotkaniu Stowarzyszenia Senatów Europy); we wrześniu 2018 roku wizyta w Austrii (udział w obchodach 335. rocznicy Odsieczy Wiedeńskiej); w październiku 2018 roku wizyta w Mołdawii (wizyta na zaproszenie Przewodniczącego Parlamentu Mołdawii); w grudniu 2018 roku wizyta we Francji (inauguracja kaplicy polskiej w Katedrze Notre Dame, spotkania z Polonią w regionie Hauts-De France oraz spotkania z przedstawicielami francuskiej sceny politycznej); w maju 2019 roku wizyta w Gruzji (wizyta na zaproszenie przewodniczącego Parlamentu Gruzji).

Dwie wizyty krajowe marszałka Senatu z małżonką odbyły się we wrześniu i grudniu 2018 roku w Gdańsku. Karczewscy towarzyszyli przewodniczącemu Rady Państwowej Republiki Słowenii oraz przewodniczącemu Senatu Rumunii podczas ich wizyt w Polsce.

W wykazie lotów wskazano, że w marcu 2018 r. marszałkowi Senatu w wizycie na Węgrzech towarzyszyła rodzina - żona, córki i wnuki - zaproszona przez przewodniczącego parlamentu węgierskiego Laszlo Kovera. Centrum Informacyjne Senatu wskazało, że wizyta na Węgrzech miała związek z przyznaniem Karczewskiemu Wielkiego Krzyża Orderu Zasługi, czyli najwyższego odznaczenia przyznawanego przez Węgry obywatelom innych państw. Jak poinformowano, koszt pobytu rodziny marszałka Senatu pokryła strona węgierska. "Zaznaczyć trzeba, że rodzina marszałka Senatu leciała tylko w jedną stronę, ze względu na udział w oficjalnej uroczystości. Do Polski rodzina wracała już własnym transportem" - podkreśliło CIS.

Cezary Tomczyk zamieścił na swoim profilu filmik, w którym Karczewski - pytany przez dziennikarza - czy zdarzyło mu się latać z rodziną na pokładzie rządowego samolotu, zaprzeczył. Poseł PO-KO dodał też komentarz, nawiązujący do marcowej oficjalnej wizyty marszałka Senatu na Węgrzech, gdzie przebywał z rodziną.

A oto Stanisław Karczewski, który publicznie mówi, że nie zdarzyło mu się zabierać rodziny na pokład samolotu... Dziś okazało się, że wtedy kłamał. Żona, wnuki i słoneczny Budapeszt. 1.03.2018 - napisał Tomczyk, opatrując wpis tagiem: "Ilu jeszcze jest Kuchcińskich".

Karczewski odpowiedział posłowi PO na Twitterze: O oficjalnej wizycie na zaproszenie szefa węgierskiego parlamentu mówiłem tydzień temu na briefingu. Członkowie mojej rodziny byli członkami delegacji. Nikogo nie zabierałem na pokład "przy okazji". Przypomniał, że podczas tej wizyty on oraz marszałek Sejmu Marek Kuchciński zostali uhonorowani Wielkim Krzyżem Orderu Zasługi Węgier.

Posłowie PO-KO: Robert Kropiwnicki, Mariusz Witczak i Cezary Tomczyk domagali się natychmiastowej dymisji marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego oraz dyrektora Centrum Informacyjnego Sejmu Andrzeja Grzegrzółki. Zdaniem polityków PO Kuchciński i Grzegrzółka od wielu tygodni regularnie okłamywali oni opinię publiczną ws. lotów marszałka. Według posłów Platformy, sprawą powinien zająć się z urzędu Prokurator Generalny.

Parlamentarzyści zapowiedzieli ponadto, że będą badać i ujawniać kolejne fakty związane z nieuprawnionym - ich zdaniem - korzystaniem przez polityków PiS z samolotów rządowych. Zasugerowali, że wśród takich osób mógł być marszałek Senatu Stanisław Karczewski.