Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie psychicznego znęcania się nad pracownicą ministerstwa zdrowia. Taką informację przekazał Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Przesłuchanych zostanie kilkunastu świadków.

Śledztwo zostało wszczęte 27 maja i przekazane do prowadzenia komendzie Policji Warszawa 1 pod nadzorem prokuratury rejonowej Warszawa Śródmieście-Północ.

Sprawa dotyczy - jak wyjaśnił Nowak - psychicznego znęcania się w siedzibie ministerstwa zdrowia w okresie od lutego 2014 do kwietnia 2015 roku nad pracownikiem resortu - Joanną K.-D. "pozostającą w stosunku zależności służbowej".

Według rzecznika, Joanna K.-D. została wcześniej dwukrotnie przesłuchana w postępowaniu sprawdzającym, poprzedzającym wszczęcie dochodzenia. Na podstawie tego materiału dowodowego - a przede wszystkim jej zeznań - prokurator uznał, że zachodzi uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa - powiedział Nowak.

Sprecyzował, że chodzi o czyn z art. 207 par. 1 kodeksu karnego. Przepis ten brzmi: "kto znęca się fizycznie lub psychicznie nad osobą najbliższą lub nad inną osobą pozostającą w stałym lub przemijającym stosunku zależności od sprawcy albo nad małoletnim lub osobą nieporadną za względu na jej stan psychiczny lub fizyczny, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5".

Prokuratura przesłucha osoby wskazane przez Joannę K.-D. Jeśli z zeznań świadków będzie wynikało, że są oni również pokrzywdzonymi, to - jak zaznaczył Nowak - prokuratura będzie ich uznawała za osoby pokrzywdzone. Pytany, ilu świadków ma być przesłuchanych, rzecznik odpowiedział, że obecnie na liście jest ich kilkunastu. Resort zdrowia nie komentuje sprawy.

Program TVN "Uwaga" i dziennik "Fakt" podały w połowie kwietnia, że pracownicy ministerstwa zdrowia obwiniają o mobbing dyrektora generalnego oraz dwóch nominowanych przez niego zastępców. Według tych redakcji "urzędnicy bali się przychodzić do pracy, nie zgłaszali, że dostali zwolnienia lekarskie, w pracy notorycznie spotykali się z groźbami i obelgami".

Wiceminister zdrowia Sławomir Neumann przyznał, że w lutym ubiegłego roku do wszystkich członków kierownictwa resortu wpłynęła skarga jednej z pracownic na zachowanie dyrektora generalnego. 16 kwietnia departament kontroli i nadzoru kancelarii premiera rozpoczął kontrolę w resorcie zdrowia. W resorcie przeprowadzona była również kontrola Państwowej Inspekcji Pracy. 

(es)