Lubelska prokuratura wszczęła śledztwo ws. katastrofy w ruchu lądowym, po wypadku w miejscowości Stawek w woj. lubelskim. We wtorek zginęło tam sześć osób a ponad 20 zostało rannych. Wojewoda lubelski wystąpił do premiera o pomoc finansową dla rodzin ofiar wypadku.

W Stawku, w gminie Spiczyn, na drodze powiatowej zderzyły się samochód dostawczy oraz bus pasażerski kursujący na trasie Lublin-Ostrów Lubelski. Z nieustalonych jeszcze przyczyn na prostym odcinku drogi samochód dostawczy zjechał na przeciwległy pas ruchu i doszło do zderzenia czołowego z prawidłowo jadącym busem - powiedziała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie Beata Syk-Jankowska.

Na miejscu zginęły cztery osoby - obaj kierowcy, w wieku 50 i 58 lat, oraz dwie pasażerki busa w wieku 56 i 72 lata. Dwie kolejne kobiety wieku 22 i 77 lat zmarły w szpitalach we wtorek i w środę. Do szpitali w Lublinie i Łęcznej z różnymi obrażeniami przewieziono 21 osób rannych. Jedna osoba wyszła ze szpitala jeszcze we wtorek, kolejne - po opatrzeniu i badaniach opuszczały szpitale w środę.

W busie według ustaleń policji jechało 27 osób, a w samochodzie dostawczym dwie. Przyczyny i okoliczności wypadku ma wyjaśnić prokuratorskie śledztwo.

Wojewoda prosi o pieniądze

Wojewoda lubelski Wojciech Wilk poprosił Donalda Tuska o przyznanie z rezerwy ogólnej Kancelarii Prezesa Rady Ministrów pomocy finansowej dla rodzin ofiar tragicznego wypadku.

Wojewoda wystąpił o przyznanie dla każdej z rodzin osób, które poniosły śmierć w wypadku, kwoty 11 tys. zł brutto na pokrycie kosztów pogrzebów, a także jednorazowo kwoty równej pensji minimalnej, czyli 1700 zł brutto - powiedział rzecznik prasowy wojewody Marcin Bielesz.