Prokuratura z Rudy Śląskiej będzie wyjaśniała okoliczności śmiertelnego postrzelenia przez policjantów 36-letniego Łukasza P. Mężczyzna zginął w poniedziałek, kiedy podczas próby zatrzymania staranował swoim autem radiowozy i mierzył do funkcjonariuszy z pistoletu.

Na piątek zaplanowano sekcję zwłok mężczyzny. Jak przekazała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gliwicach Joanna Smorczewska, obecnie gromadzony jest materiał dowodowy - przesłuchiwani są świadkowie i kolejne przesłuchania są zaplanowane na najbliższe dni.

Dlatego śledczy na razie nie ujawniają dodatkowych szczegółów - np. tego, ilu policjantów użyło broni i ile pocisków wystrzelono.

Do próby zatrzymania 36-latka doszło w poniedziałek w rudzkiej dzielnicy Bykowina. Mężczyzna miał być doprowadzony do prokuratury w Bytomiu. Policjanci mieli informację, że to osoba niebezpieczna, która może mieć broń, dlatego w zatrzymaniu, poza funkcjonariuszami z wydziału zwalczającego przestępczość narkotykową z komendy wojewódzkiej w Katowicach, brali też udział policyjni kontrterroryści.

Policjanci namierzyli 36-latka na jednej z dróg dojazdowych do jego mieszkania. Gdy mężczyzna zorientował się, że ma do czynienia z policjantami, zaczął uciekać swoim samochodem. W trakcie ucieczki staranował radiowozy, którymi mundurowi próbowali zablokować mu drogę. Kiedy dojechał do skarpy i nie miał już możliwości kontynuowania dalszej jazdy, wybiegł z samochodu.

Jak opisywała śląska policja, wtedy wyciągnął broń i zaczął mierzyć z niej w kierunku policjantów; kontrterroryści oddali strzały ostrzegawcze, które mężczyzna zignorował, wtedy mundurowi oddali strzały w jego kierunku.

Na skutek odniesionych obrażeń mężczyzna zmarł.

Prokuratura Rejonowa w Bytomiu informowała, że Łukasz P. miał być doprowadzony, by usłyszeć kolejne zarzuty, dotyczące wymuszeń rozbójniczych, które trwały od roku 2017 do października 2020, m.in. przy użyciu noża, siekiery i śrubokręta.