Przeprosin i 50 tysięcy złotych zadośćuczynienia na cel charytatywny domagają się wspólnie I Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf i sędzia Krzysztof Rączka. Złożyli do sądu pozew przeciwko posłowi Stanisławowi Piotrowiczowi z PiS. Chodzi o jego słowa, że sędziowie to złodzieje.

Poseł Stanisław Piotrowicz mówił o "sędziach złodziejach" miesiąc temu. Pozew został złożony teraz, bo do tej pory sędziowie nie doczekali się przeprosin, a złożyli wcześniej takie wezwanie.

Teraz już przed sądem Gersdorf i Rączka chcą, żeby poseł Piotrowicz został zmuszony do stosownego oświadczenia - stąd pozew o naruszenie dóbr osobistych. Ta wypowiedź - muszę powiedzieć - była wypowiedzią haniebną. Nie można posługiwać się w stosunku do sędziów Sądu Najwyższego tego typu inwektywami. Po prostu to jest już przejście na pewien niski, bardzo niski poziom życia politycznego - uzasadniał sędzia Rączka.

Sędzia Rączka dodawał, że kontekst wypowiedzi Piotrowicza - przed posiedzeniem KRS - nie pozostawia wątpliwości, że sędzia mówił o sędziach Sądu Najwyższego, czyli dotknął także jego i I prezes SN. Oboje teraz chcą, by Piotrowicz wpłacił 50 tys. zł na SOS Wioski Dziecięce.

Pod koniec sierpnia grupa demonstrantów reprezentujących ruch Obywatele RP przez kilka godzin blokowała rozpoczęcie obrad Krajowej Rady Sądownictwa, na których KRS miała zarekomendować kandydatów na sędziów Sądu Najwyższego. Członek KRS, poseł PiS Stanisław Piotrowicz, odnosząc się do protestu, powiedział dziennikarzom, że "nie może być takiej sytuacji, by garstka niezadowolonych z utraty przywilejów blokowała prace organu konstytucyjnego". Dopytywany, o jakie przywileje chodzi, odpowiedział, że chodzi także o to, żeby "sędziowie, którzy są zwykłymi złodziejami, nie orzekali dalej".

(mpw)