Dziś wszczęto dochodzenie w sprawie naruszenia nietykalności cielesnej eurodeputowanego PO Michała Boniego poprzez uderzenie go otwartą dłonią w policzek - poinformował rzecznik prasowy warszawskiej prokuratury okręgowej Przemysław Nowak. Chodzi o incydent z początku lipca z udziałem lidera Nowej Prawicy Janusza Korwin-Mikkego.

Do starcia polityków doszło podczas zorganizowanego przez MSZ spotkania europosłów. Na Twitterze Boni napisał: "Powiedziałem dzień dobry posłowi Korwin-Mikkemu, uderzył mnie w twarz. To nie jest normalne!!". "Z pokorą przyjmuję ataki! Ale jest granica!" - podkreślił.

Jak ktoś mówi, że jestem Żydem albo faszystą, to ja się nie obrażam, bo może ten ktoś tak uważa. Ale Michał Boni kłamał z pełną świadomością, że kłamie. Będąc agentem, atakował mnie, mówiąc, że tylko idiota może mówić, że on jest agentem! - tłumaczył Janusz Korwin-Mikke w rozmowie z "Faktem". Gdyby Boni wystąpił w obronie agenta, choćby jakiegoś profesora, o którym myślał, że nie jest agentem, to by było w porządku. A on nie tylko kłamał, ale i mnie zwymyślał... - dodał.

Zawiadomienie w sprawie incydentu jeszcze tego samego dnia w Prokuraturze Generalnej złożyło MSZ. Następnie trafiło ono do Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Prokurator zdecydował się na objęcie ściganiem tego czynu z uwagi na miejsce jego popełnienia bezpośrednio związane z działalnością instytucji publicznej oraz z uwagi na status osób uczestniczących w tym zdarzeniu. Wszczęcie dochodzenia jest niezbędne, żeby wyjaśnić wszystkie okoliczności tej sprawy - oświadczył Nowak. Dodał, że w piątek śledczy wysłuchają wyjaśnień Boniego.

Art. 217 Kodeksu karnego głosi: Kto uderza człowieka lub w inny sposób narusza jego nietykalność cielesną, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. Zapisano w nim też, że sąd może odstąpić od wymierzenia kary, jeśli naruszenie nietykalności było wynikiem wyzywającego zachowania osoby uderzonej, albo jeżeli pokrzywdzony odpowiedział naruszeniem nietykalności.

(mn)