Jeśli Prawo i Sprawiedliwość zdecyduje się na wcześniejsze wybory parlamentarne, to prawdopodobnie odbędą się one w połowie listopada - oświadczył premier Jarosław Kaczyński.

Premier przekonywał, że połowa listopada to termin rozsądny, biorący pod uwagę konieczności związane z uchwaleniem budżetu, przygotowaniem do jego uchwalenia, innymi decyzjami ustawodawczymi, które są potrzebne, aby w nowej sytuacji prawnej, po orzeczeniu TK, wybory były możliwe.

Jarosław Kaczyński ocenił, że sytuacja w koalicji po kryzysie związanym z dymisją Andrzeja Leppera, nie wystarczy, by podtrzymać jej istnienie.

Szef rządu powiedział, że koalicja może być podtrzymana po spełnieniu szeregu warunków, wśród których wymienił m.in. porzucenie nadziei na to, że podtrzymanie koalicji zatrzyma wymiar sprawiedliwości, gwarancje, że różnego rodzaju niedobre wydarzenia, np. w ARiMR zostaną powstrzymane, brak niespodzianek przy głosowaniach nad wnioskami o wotach nieufności, czyli - jak mówił - pełna lojalność koalicyjna.

Kryzys rządowy trwa od ubiegłego poniedziałku, kiedy - w związku z akcją CBA w Ministerstwie Rolnictwa - odwołano wicepremiera Andrzeja Leppera. W poniedziałek Samoobrona postanowiła zostać w koalicji i wraz z LPR-em stworzyć w niej własną koalicję, czyli LiS.