Izrael zapowiada kolejne akcje odwetowe przeciwko Palestyńczykom. Rano w samym centrum Jerozolimy wysadził się w powietrze kolejny zamachowiec samobójca. Pięć osób zostało lekko rannych. Bliski Wschód po ostatnich krwawych zamachach i zdecydowanej militarnej odpowiedzi Izraela jest na krawędzi regularnej wojny. Do Jerozolimy dotarł specjalny wysłannik RMF, który obserwuje wydarzenia w tym niespokojnym regionie.

Piotr Salak rozmawiał z mieszkańcami Jerozolimy. Jak donosi, Izraelczycy są zmęczeni ciągnącym się latami konfliktem z Palestyńczykami. „Mamy dosyć” – takie stwierdzenie słyszy się najczęściej na ulicach miasta; miasta w którym żyją odwieczni wrogowie – Palestyńczycy i Żydzi. Życie w Jerozolimie toczy się jednak swoim rytmem: korki na ulicach, dźwięk klaksonów, zatłoczone centra handlowe, gwar dobiegający z kawiarni i restauracji. Ślady toczącego się konfliktu widać jedynie w miejscach niedawnych tragedii – samobójczych ataków terrorystycznych. Na ulicy Ben Yehuda, gdzie w sobotę palestyński zamachowiec zdetonował bombę, leżą świeże kwiaty, palą się znicze, ludzie przystają na moment, jakby w zadumie nad tym co się stało. Jednak już kilka metrów dalej słychać dźwięki skocznej muzyki – tam życie toczy się normalnie.

O tlącym się konflikcie świadczyć mogą też silne patrole wojska i policji na ulicach miasta – żołnierze stoją przed wejściami do supermarketów, kontrolują bagaże na dworcach autobusowych, bacznie obserwują przechodniów. To, co jednak dziwne i niepokojące dla obcokrajowców, naturalne jest dla Izraelczyków – dla nich wojna trwa już od 1948 roku – od powstania państwa Izrael - oni są po prostu przyzwyczajeni do widoku wojska.

Większość mieszkańców Jerozolimy, z którymi rozmawiał nasz korespondent, uważa że akcje odwetowe Izraela powinny być kontynuowane (podobnie uważa blisko 40 procent mieszkańców kraju). Wszystko wskazuje też na to, że rząd Ariela Szarona będzie reagował na zamachy tak, jak tego oczekują Izraelczycy. Wczoraj Izrael przeprowadził serię ataków lotniczych na cele w Autonomii Palestyńskiej. W nocy bombardowania przerwano z powodu szalejącej nad tym rejonem burzy, dlatego wkrótce należy spodziewać się dalszych ataków.

foto RMF

13:45