Nie żyje 29-letni turysta z Ostródy zasypany przez lawinę w Tatrach - informuje reporter RMF FM Maciej Pałahicki. Jego poszukiwania trwały kilka godzin. O wypadku powiadomiła toprowców osoba, której o własnych siłach udało się wydostać spod śniegu.

Dwoje turystów, idąc pieszo granią, weszło na poduchę nawianego śniegu - powiedział naczelnik Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego Jan Krzysztof. Mieliśmy problem ze zlokalizowaniem miejsca wypadku. Te informacje pochodzące od turysty, który nas informował, nie były zbyt precyzyjne - zaznaczył. Z pierwszych informacji wynikało, że lawina zeszła do Kotła Goryczkowego. Potem okazało się, że chodzi o tzw. Świński Kocioł.

Na miejscu wypadku pracowało kilkudziesięciu ratowników TOPR. Akcję ratowniczą utrudniał zmrok, obfite opady śniegu i wzrastające z godziny na godzinę zagrożenie lawinowe. Ze względu na złe warunki atmosferyczne w poszukiwaniach nie brał udziału śmigłowiec.

Obecnie w Tatrach obowiązuje trzeci stopień zagrożenia lawinowego. W wielu żlebach znajduje się sporo nawianego śniegu, który nie jest związany z podłożem - w takich miejscach ryzyko zejścia lawiny jest ogromne. Szlaki powyżej schronisk są w większości nieprzetarte. Do poruszania się w wyższych partiach Tatr niezbędny jest sprzęt zimowy - raki i czekan oraz sprzęt lawinowy - sonda, łopata i detektor lawinowy.