Jerzy Janowicz odpadł w pierwszej rundzie wielkoszlemowego turnieju na trawiastych kortach Wimbledonu. Polski tenisista, półfinalista tego turnieju z 2013 roku, przegrał z Turkiem Marselem Ilhanem 6:7 (4-7), 4:6, 7:6 (7-4), 3:6.

Janowicz zajmuje w rankingu światowym 47. miejsce, jego rywal - 82.

Poniedziałkowy pojedynek, ostatni tego dnia wśród mężczyzn, trwał dwie godziny i 46 minut. Turek skończył zawody przy trzeciej piłce meczowej. 

Spotkanie 47. w rankingu ATP Janowicza z 82. w tym zestawieniu Ilhanem pierwotnie miało być rozgrywane na korcie nr 15. Ze względu na to, że poprzedzający je pojedynek przedłużał się, zostało przeniesione na kort nr 5.

Pierwszy set był bardzo wyrównany od początku do końca. Obaj zawodnicy wygrywali przy własnym podaniu. Obaj też mieli okazję na przełamanie, ale nie wykorzystali ich. Tie-break rozpoczął się po myśli Polaka, który objął prowadzenie 3-0. Potem jednak nastąpił całkowity zwrot akcji - Turek zapisał na swoim koncie pięć kolejnych punktów. Szansy na objęcie prowadzenia w całym meczu nie zmarnował.

W połowie kolejnej odsłony nastąpiła seria "breaków", w której 2:1 wygrał Ilhan. Równa gra w końcówce wystarczyła, by utrzymać tę przewagę do końca. W dziewiątym gemie przy stanie 3:5 łodzianin wdał się w dyskusję z sędzią, po chwili zmniejszył straty i czekając na wznowienie rywalizacji wrócił do rozmowy z arbitrem.

Na początku trzeciej partii widać było u Janowicza coraz większe zdenerwowanie. Rzucał rakietą o kort po nieudanych akcjach i często klął. Żaden z zawodników nie zanotował przełamania i kibice obejrzeli drugi w tym meczu tie-break. W jego końcówce Ilhan popełnił dwa dość proste błędy, posyłając piłkę w siatkę.

Polak w przerwie udał się do szatni, ale po powrocie na kort nie był w stanie przeciwstawić się rywalowi. Gdy przegrywał 0:3, próbowali go jeszcze zmobilizować oglądający mecz na żywo polscy kibice.

"Break", który padł łupem Turka przy stanie 0:1 dla Janowicza, okazał się jednak decydujący. Łodzianin co prawda obronił dwie piłki meczowe, ale przy kolejnej już spasował.

Ilhan nie wystrzegał się błędów, ale grał spokojnie i rozsądnie. Miał skuteczny serwis i starał się nieustannie spychać rywala do defensywy.

Spotkanie trwało dwie godziny i 40 minut. Zawodnicy ci zmierzyli się po raz drugi w karierze. Wcześniej także rywalizowali podczas Wimbledonu. W 2011 roku w kwalifikacjach lepszy był Polak.